Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej dokonał odbioru ulicy Mostowej i mostu Sulimy-Kamińskiego. Mimo zastrzeżeń, dobrze ocenia pracę ekip budowlanych. Bydgoszczanie, którzy z wielkimi oczekiwaniami śledzili postęp prac, nie kryją jednak irytacji, która wylewa się z telefonów od Czytelników „Expressu” i internetowych forów.
- Wykończenie mostu to ewidentna fuszerka! - uważa pan Krzysztof z Bydgoszczy, który pofatygował się i wykonał zdjęcia niedawno położonych płytek klinkierowych na moście. - Wygląda to tak, jakby kładł je jakiś amator. Zwłaszcza, gdy most jest podświetlony, wychodzą wszystkie krzywizny.
Bydgoszczanie narzekają też na rurę wokół przyczółka mostu, która prezentuje się tym gorzej, im bardziej zadbana jest okolica mostu.
Najwięcej pretensji mają jednak bydgoszczanie o nawierzchnię ulicy Mostowej, która we fragmencie wygląda tak, jak gdyby stacjonował tam pułk pancerny przed wyjazdem na defiladę.
To tylko palety
- Dziury są potężne, wygląda na gąsienice koparek albo dźwigów. Jak można było pozwolić na zejście wykonawcy z budowy?! - pyta nasz Czytelnik.
- O stanie nawierzchni na ulicy Mostowej doskonale wiemy. Ten teren nie był jednak miejscem inwestycji - podkreśla Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. - Miejsce to stanowiło zaplecze dla ekip budowlanych, w tym miejscu stały palety z materiałami budowlanymi, stąd te dziury. W protokole pokontrolnym zaznaczyliśmy, że nawierzchnia ma być przywrócona do stanu poprzedniego natychmiast, jak tylko pogoda na to pozwoli.
Płytki - złudzenie optyczne
Na razie w tym miejscu nic się nie dzieje, bo jest zbyt wilgotno na wylewanie asfaltu - tak przynajmniej twierdzą drogowcy.
Sprawa z płytkami klinkierowymi jest - jak się okazuje - banalna.
- Pierwsze sygnały o krzywych płytkach dostaliśmy parę tygodni temu. Byliśmy na miejscu i sprawdzaliśmy: spełniają normy i są położone zgodnie z zasadami sztuki. To oświetlenie mostu, rzucane na płytki, sprawia, że dają one wrażenie, że są położone bez ładu i składu. Jest jednak inaczej - zapewnia Krzysztof Kosiedowski.
Najgorzej z punktu widzenia estetyki wyglądają szansę na przysłonięcie szpecących okolice mostu rur.
- To nie nasze instalacje, nie umiem powiedzieć, do kogo należą. Prawdopodobnie jednak kładło je tutaj KPEC - przypuszcza Krzysztof Kosiedowski.
Rura nasza, budowa nie
Tyle że spółka nie czuje potrzeby robienia z rurami porządku.
- Sieć przebiegająca wzdłuż i pod mostem im. Sulimy-Kamińskiego faktycznie należy do KPEC Spółka z o.o. Niemniej jednak inwestorem przebudowy mostu im. Sulimy-Kamińskiego wraz z sieciami był Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy - odpowiada Tomasz Lewandowski z Biura Zarządu KPEC.
Tymczasem sprawą zainteresowali się bydgoscy radni. Jarosław Wenderlich interpelował w sprawie wykończenia mostu i Mostowej na sesji Rady Miasta, domagając się wyjaśnień.
Wiadomo jednak, że wykonawca będzie musiał poprawić także płytki i kostkę na ulicy Mostowej, która „klawiszuje”, czyli nadepnięta - unosi się na rogach lub obrzeżach. Cokoliki pod balustradami, teraz betonowe i nie wyglądające najlepiej, zostaną zabezpieczone masą polimerową, a stylowe barierki mostu jeszcze dospawane w miejscach, gdzie to konieczne. - W czasie odbioru prac napotkaliśmy jeszcze niewielkie odstępstwa, ale wszystkie zostaną poprawione - obiecuje Krzysztof Kosiedowski. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że budowa w tak eksponowanym miejscu będzie odbywała się pod czujnym okiem mieszkańców i bardzo nas cieszy, że czują się gospodarzami miasta, przekazując swoje uwagi.