Wystarczy przypomnieć bezpowrotnie stracony zaraz po wojnie Teatr Miejski, a następnie trwającą kilkadziesiąt lat budowę Opery Nova. Budowę do dziś niezakończoną - wszak czwarty krąg opery wciąż możemy podziwiać jedynie na makietach i wizualizacjach.
Pamiętam lata Bydgoskiego Festiwalu Operowego, gdy antrakty w ciepłe wieczory spędzałem na tarasie wychodzącym na ul. Focha.
Za każdym razem odczuwałem lekkie zażenowanie, właściwe gospodarzowi, który gościom musi pokazać od dawna nieremontowany pokój w swym mieszkaniu. Bydgoszczanom nie muszę dodawać, że z tego tarasu roztaczał się widok na ruiny nieczynnej „Befany” po drugiej stronie ulicy.
Dobrze pamiętam też czasy, gdy mówiło się, że ten teren wreszcie znalazł poważnego inwestora, który zamierza obok opery postawić... galerię handlową.
Mam nadzieję, że najnowsze wizualizacje nie kłamią i w tym ważnym dla miasta punkcie staną budowle godne centrum metropolii.
