https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wiedzieli, że to my zapłacimy

Hanna Walenczykowska
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski nie jest zwolennikiem dopłacania do wody oraz stosowania ulg podatkowych. Dlatego z budżetu miasta wykreślono 12-milionową dotację dla MWiK.

Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski nie jest zwolennikiem dopłacania do wody oraz stosowania ulg podatkowych. Dlatego z budżetu miasta wykreślono
12-milionową dotację dla MWiK.

W połowie ub.r. Stanisław Drzewiecki, prezes Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, przedstawił ówczesnemu prezydentowi Konstantemu
Dombrowiczowi projekt taryfikatora cen za dostarczenie wody i odprowadzenie ścieków. Nie zakładał on podwyżek. Musiał jednak przygotować drugi wariant, zakładający... - Wyrównanie podniesienia stawek podatku od nieruchomości - potwierdza prezes Stanisław Drzewiecki. - Musieliśmy dostosować cennik i ustalić wzrost cen na poziomie 25 procent. Płacimy miastu 26 milionów złotych podatku od nieruchomości.

<!** reklama>

Radni poprzedniej kadencji przyjmując zmiany stawek wiedzieli, że ostatecznie zapłacą za to mieszkańcy. - Chodziło o to, by wykazać większe wpływy do budżetu miasta - zdradza „Expressowi” jeden z radnych. - Dlatego też zdecydowano się na zapisanie dopłaty w wysokości 12 milionów złotych, żeby choć w części złagodzić podwyżkę. Dopłata jednak została wykreślona z projektu budżetu.

- MWiK przez wiele lat korzystały z ulgi podatkowej, więc wpływy do kasy były niższe - wyjaśnia prezydent Rafał Bruski. - Spółka i miasto to jeden twór, zatem było to tylko swoiste przesunięcie księgowe. Jestem zwolennikiem czystych, ekonomicznych reguł. Każda ulga jest zachwianiem tych reguł, zwłaszcza że korzystały z niej nie tylko „wodociągi”.

Do prezydenta dotarło kilka petycji w sprawie przywrócenia dofinansowania cen wody. - Przygotowałem realny budżet - podkreśla Rafał Bruski. - Problem będą mieli radni, którzy będą musieli wskazać, komu zabrać pieniądze, by ewentualnie dołożyć je do wody.

Przeciwnikiem dopłat jest też Roman Jasiakiewicz, przewodniczący Rady Miasta: - Ustanowienie dopłaty wynoszącej od 10 do 12 złotych na rodzinę niczego bydgoszczanom nie daje. Natomiast miastu przynosi kolejny koszt stały - mówi. Uważa, że miasto i „wodociągi” powinny dążyć do tego, by jak najszybciej spłacić największe kredyty. - Wtedy będzie można nie tylko utrzymać, ale i obniżyć ceny - dodaje Jasiakiewicz. Na taką propozycję nie chcą przystać radni PiS. - Trzeba szukać rozwiązania, bo wielu bydgoszczan nie stać na opłacenie rachunków
- mówi radny Piotr Król, przewodniczący klubu radnych PiS.

Dziś na sesji radni będą dyskutować o budżecie, w tym i cenach. Decyzję rady poznamy 23 lutego, po głosowaniu nad uchwałą budżetową.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski