Prezentujemy koleje zapomniane, ale mające wielu zwolenników metody gruntowe, służące do połowów jesiennych drapieżników, a mianowicie łowienie na martwą rybkę i filet z ryby.
<!** Image 3 align=none alt="Image 222726" sub="Pan Piotr z ponad 3,5-kilogramowym boleniem Fot.: nadesłana">
W tej pierwszej metodzie ważne jest umiejętne założenie martwej rybki na haczyk lub właściwie przygotowany przypon. Warto pamiętać, że oprócz umiejętnego nałożenia przynęty trzeba ją także odpowiednio spreparować. W tym celu należy martwą rybkę nieco podsuszyć na powietrzu, a śluz wytrzeć suchą szmatką. Gdy przynęta stwardnieje, trzeba ją lekko rozgnieść lub wygiąć. Tak przygotowaną martwą rybkę pozostaje tylko założyć na przypon. W tym celu przyda się długa igła zakończona końcówką przypominającą szydło, za pomocą której należy przeciągnąć przez pyszczek i trzewia żyłkę. Następnie trzeba przywiązać przypon i ściągnąć do momentu, aż kotwiczka wbije się w pysk lub ogon trupka, zależnie od której strony przeciągnęliśmy żyłkę.
<!** reklama>
Filet jest to przynęta równie dobra jak martwa rybka. Jeden leszcz lub kilka płoci dadzą tyle filetów, że wystarczy na cały dzień łowienia. Należy wyciąć z ryby prostokątne kawałki mięsa o długości od 4 do 10 cm. Haczyki muszą być ostre, ponieważ mocno trzymają filet i zaciętą rybę. Dobre są także haczyki karpiowe z uszkiem. Zakładając filet przebijamy go 2-3 razy haczykiem i przeszywamy wzdłuż przyponem tak, że grot haczyka wystaje przy jego końcu. Obciążenie dobieramy stosownie do warunków panujących w łowisku. Używamy ciężarków z krętlikiem lub uszkiem. Na żyłkę zakładamy bezpośrednio lub za pomocą agrafki z krętlikiem. W czasie łowienia ciężarek od strony przyponu jest zablokowany stoperem gumowym lub małą ołowianą śruciną.
W obydwu metodach, jeśli chodzi o reakcję na branie, nie należy za bardzo się spieszyć z zacinaniem. Trzeba pozwolić drapieżnikowi połknąć przynętę, a będzie to trwało od kilkudziesięciu sekund do kilku minut.
Tradycyjnie prezentujemy wędkarza, który może pochwalić się medalowym okazem. 10 lipca, spinningując na lewym brzegu Wisł y w okolicy Bydgoszczy, Piotr Gehrke złowił o godz. 19.30 po 5-minutowym holu bolenia ważącego 3,62 kg (norma Brązowego Medalu PZW została przekroczona o 0,62 kg) o długości 72 cm. Za skuteczną przynętę posłużył 9-cm wobler „Rapala Original Floater” w kolorze ALB (bleak - ukleja). Oprócz tego w skład zestawu wchodziło 3-m wędzisko „Shimano Technium DF - c.w. 10-25g”, kołowrotek „Shimano Stradic 4000” i plecionka 0,23 mm „Power Pro”. Za ten wyczyn przyznajemy 120,6 punktu konkursowego.