Okresowo lubię poświęcić się wędkarstwu karpiowemu i spędzić wolny czas, wsłuchując się w dźwięk sygnalizatora brań i jazgot wysnuwającej się żyłki ze szpuli kołowrotka.
Na łowisku pojawiłem się wczesnym rankiem. Na miejscu czekał szwagier Radosław, którego trzy zestawy włosowe leżały w wodzie, w oczekiwaniu na brania (na łowisku w Prądkach można łowić na 3 wędki - przyp. red.). Mimo zimnego poranka uwijałem się szybko aby zarzucić swoje zestawy.
Pierwszy na wędzisku 3,6-m z krzywą ugięcia 3lbs zaopatrzony w zestaw włosowy z „bałwankiem” (kulka proteinowa tonąca i pływająca), drugi na wędzisku klasy feeder 3,9-m/c.w. do 150g zaopatrzony w zestaw włosowy z kukurydzą. Trzeci zestaw był dla mnie nowością, jeżeli chodzi o łowienie karpi, a mianowicie tzw. metoda angielska (the method feeder - przyp. red.).
W moim przypadku było to wędzisko klasy picker 2,7m/c.w. do 40g, kołowrotek bez wolnego biegu z czarną żyłką 0,20 mm „Team Dragon Ultra”, koszyk „Guru” 24g zaopatrzony w krótki 4-cm przypon na żyłce o średnicy 0,19 mm „Guru” z włosem i haczykiem bezzadziorowym nr 16. Do nęcenia użyłem 2 -mm pelletu „Lorpio Red Halibut”, a na włos założyłem 10-mm kulkę pływającą „Lorpio” w kolorze fluo czerwonym o smaku truskawki.
Pellet doprawiłęm dipem „Goo” o smaku truskawkowym, tworzącym w wodzie efekt płonącego, mocno aromatyzowanego, kolorowego dymu.
Metoda jest skuteczna na nieduże ryby, ale ja złowiłem tego dnia, po 15-minutowym holu, karpia ważącego 6,1 kg. Haczyk bezzadziorowy pewnie tkwił w dolnej szczęce cyprinusa.
Po pomiarach i sesji zdjęciowej ryba wróciła do wody. Był to bardzo udany debiut, jeżeli chodzi o tę metodę.
Tradycyjnie prezentujemy wędkarza, który może pochwalić się medalowym okazem. 11 maja spinningując na miejskim odcinku Brdy przy ul. Mostowej Krzysztof Talaśka złowił o godz. 20.15 po 25-minutowym holu bolenia, ważącego 5,1 kg (norma Złotego Medalu PZW została przekroczona o 0,1 kg) o długości 80 cm.
Za przynętę posłużył wobler boleniowy „Rico”, wykonany przez Rafała Ryszkowskiego - bydgoskiego wytwórcę sztucznych przynęt. Oprócz tego w skład zestawu wchodziło 2,7-m wędzisko „Shimano Catana” – c.w. 7-21g, kołowrotek „Shimano Catana 2500 FC” i żyłka 0,18 mm „Robinson Scorpio”.
Po pomiarach i sesji zdjęciowej ryba wróciła do wody. Za ten wyczyn przyznajemy 220 punktów konkursowych (170 w klasyfikacji PZW plus 50 za wypuszczenie ryby do wody) w klasyfikacji Ryby Drapieżnej.