Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wciskam gaz do dechy i wypuszczam czad

Katarzyna Pietraszak
Pędzą jak na złamanie karku. Inni kierowcy mówią o nich: dawcy nerek. Ale po nich to „spływa”.

Pędzą jak na złamanie karku. Inni kierowcy mówią o nich: dawcy nerek. Ale po nich to „spływa”.

<!** Image 3 align=right alt="Image 50850" sub="Tych, którzy na drogach szukają adrenaliny, nazywa się dawcami nerek">Na jednym z portali internetowych ktoś zamieścił kilkuminutowy filmik, nagrany na bydgoskich ulicach. Rozpoczyna się niewinną prezentacją czterech kilkuletnich samochodów. Czarna honda pali gumy i z piskiem rusza sprzed akademika przy ulicy Kaliskiego. Za nią pozostali kierowcy oraz operator kamery, rejestrujący wszystko z samochodu.

Pędzą ulicą Fordońską. Wyprzedzają, wciskając się przed „zwykłych” kierowców. Na ulicy Kamiennej wyścig pomiędzy bohaterami nagrania, kierowcami mercedesa i golfa. Jak na torze wyścigowym, puszcza ich starter. Brakuje mu tylko flagi z szachownicą. Nie wiadomo, z jaką prędkością jadą, ale widać, że bardzo szybko. Wracają do Fordonu. Nieco zwalniają przed czerwonym światłem na skrzyżowaniu. Przejeżdżają na nim. Znów wyścigi i palenie gumy.

<!** reklama left>- Trudno odpowiedzieć na pytanie, dlaczego kierowcy mają za nic przepisy drogowe i pędzą po śmierć. Na to pytanie powinien odpowiedzieć psycholog - mówi komisarz Maciej Zdunowski z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Bydgoszczy. Niejednokrotnie zatrzymywał kierujących z nadmierną prędkością. Choćby młodą kobietę, która ulicą Fordońską jechała ponad 140 kilometrów na godzinę. - Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Początkowo sądziłem, że radar się zepsuł - wspomina policjant. - Kierowcy tłumaczą się w banalny sposób, że się spieszyli, zapomnieli czegoś, jadą po zakupy lub się zamyślili - dodaje.

Policjanci mówią, że takie usprawiedliwienie to żadne usprawiedliwienie. Dlaczego? - Z powodu ludzkiej głupoty - słyszymy od innego policjanta z „drogówki”.

Anka z Bydgoszczy, motocyklistka, która prosi o zachowanie anonimowości, przyznaje, że niektórym kierowcom i motocyklistom brakuje wyobraźni. Ale jej nie.

- Nie jeżdżę brawurowo. W mieście do stu kilometrów na godzinę, choć korci, żeby przyspieszyć - słyszymy od młodej kobiety, która wkrótce kupuje nowy motocykl: ścigacz „Yamaha R-1”. - Kocham motory i kocham się na nich ścigać, ale na bezpiecznych trasach.

Anka zwyciężyła w wyścigach kobiet na pasie pod Koronowem. To jedno z tych miejsc, gdzie można bezpiecznie podkręcić manetkę. Największa prędkość, z jaką jechała Anka, to 220 km/h. Co czuje, gdy pędzi grubo powyżej setki?

- Coś niesamowitego. Wolność, niezależność oraz adrenalinę, gdy w grę wchodzi rywalizacja - słyszymy. - Tak, mówią o nas dawcy nerek. Po mnie to spływa, bo ja mam inne zdanie. Jeśli komuś ma się coś stać, to się stanie. To przeznaczenie.

Policjanci apelują i alarmują: to nie przeznaczenie, lecz brak wyobraźni jest powodem śmiertelnych wypadków. Z powodu przekroczenia prędkości w tym roku na drogach Kujawsko-Pomorskiego doszło do 128 wypadków. Zginęło 30 osób, a 163 zostały ranne. Do jednego z najpoważniejszych doszło w centrum Bydgoszczy. Auto kierowane przez młodą kobietę uderzyło w drzewo na Wałach Jagiellońskich. Kierowca zginął na miejscu. Pasażerka po przewiezieniu do szpitala. 150 km/h - z taką prędkością ulicą Fordońską jechali jesienią dwaj młodzi mężczyźni. Z samochodu prawie nic nie zostało...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!