Porównajmy dane tegoroczne z tymi z 2022 roku: mamy o 14 zabitych więcej, o 10 więcej rannych, a samych wypadków o 13 więcej.
- Tak, ostatnie statystyki nie napawają optymizmem. Zdarzyło się wiele wypadków i niestety są ranni oraz zabici. Szczególnie smutny był śmiertelny wypadek w sobotę na parkingu w Inowrocławiu, którego ofiarą padł niespełna dwuletni chłopiec – mówi nadkom. Robert Jakubas, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
W nocy z 1 na 2 kwietnia w Biskupicach (gm. Chełmża) śmierć na miejscu poniosła 30-letnia kobieta kierująca osobowym renault. Z nieustalonych dotąd przyczyn, zjechała na pobocze, a następnie uderzyła w drzewo.
1 kwietnia po południu w miejscowości Turzyn (gm. Kcynia) doszło do czołowego zderzenia forda galaxy z fiatem punto, w którym zginął 36–letni kierowca fiata, zaś jego pasażer został przetransportowany do bydgoskiego szpitala. Ustalono, że 55-letni kierowca forda zjechał na przeciwny pas ruchu, co doprowadziło do zderzenia. Dlaczego tak się stało, ma wyjaśnić policyjne dochodzenie pod nadzorem szubińskiej prokuratury.
To też może Cię zainteresować
Ofiara wypadku w Turzynie była jedną z trzech śmiertelnych, zaś pasażer jadący fiatem jedną z ośmiu rannych podczas długiego świątecznego weekendu na naszych drogach (30 marca – 1 kwietnia). W Wielkanoc zatrzymano także aż 71 osób, które kierowały pojazdami po spożyciu alkoholu.
- Do wielu wypadków dochodzi w wyniku brawury kierowców, braku wyobraźni i niedostosowania prędkości do warunków panujących na drodze. Pogoda generalnie poprawia się, robi się cieplej, co dopinguje do mocniejszego wciśnięcia pedału gazu. A to błąd, który może i jak się okazuje często doprowadza do tragedii – przestrzega nadkomisarz Jakubas.
Zwraca także uwagę na kolejny problem, który pojawia się zawsze z wiosną – na szybko jeżdżących motocyklistów. Z każdym dniem jest ich więcej, a wielu ekscytuje się wysokimi obrotami silnika, co rodzi określone ryzyko.
- Do kierowców samochodów apeluję o częstsze spoglądanie w lusterka boczne i wsteczne, bo motocykl może pojawić się nagle i rozpocząć wyprzedzanie – kontynuuje naczelnik „drogówki”.
Jak pili, tak piją
Policjanci łapią się za głowy z niedowierzania, bo do wielu zmotoryzowanych i nie tylko (bo chodzi także o rowerzystów) wciąż nie trafiają powtarzane jak mantra apele i prośby o zachowanie trzeźwości.
Podczas ostatniej kontroli trzeźwości 2 kwietnia (w akcji „Trzeźwy kierujący”) policjanci skontrolowali na zawartość promili w organizmie 17 485 kierujących i ujawnili 25 „na podwójnym gazie” oraz 3 osoby pod wpływem innych środków odurzających. Jedna ze skontrolowanych osób kierowała mimo sądowego zakazu. Mundurowi zatrzymali 14 praw jazdy i 12 dowodów rejestracyjnych.
Wśród zatrzymanych nalazło się również 8 rowerzystów, którzy najwyraźniej zapomnieli, że także im nie wolno jeździć „pod wpływem”.
Teraz można stracić auto (teoretycznie)
Apele nie trafiają do kierujących, mimo że od 14 marca tego roku obowiązuje nowe, trzeba przyznać drakońskie prawo, które oprócz dotychczasowych sankcji, przewiduje konfiskatę narzędzia przestępstwa, czyli samochodu.
Taka restrykcja może spotkać każdego kto prowadził pojazd mechaniczny mając w organizmie od 1,5 promila alkoholu, zaś w przypadku spowodowania wypadku – od 1,0. Kierowców, którzy zostaną złapani na jeździe w stanie nietrzeźwości po raz drugi w ciągu dwóch lat, konfiskata pojazdu będzie bezwarunkowa.
Policjanci zabezpieczają taki pojazd na strzeżonych parkingach do postępowania prokuratorskiego i sądowego. Okazuje się jednak, że Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt nowelizacji prawa przygotowanego za rządów Zbigniewa Ziobry, tak aby konfiskata auta nie była obligatoryjna a fakultatywna.
Ostateczną decyzję podejmie zatem sąd. W obecnym prawie również tak jest, ale sędziowie nie mają większej swobody decydowania. Dlatego sądy czekają na nowe przepisy, a te – jeśli proces legislacyjny przebiegnie sprawnie – wejdą w życie w drugim kwartale tego roku.
