Rozmowa z Andrzejem Regentem, proboszczem parafii w Topolnie, któremu udało się zgromadzić niezbędne fundusze na odrestaurowanie cennego instrumentu.
<!** Image 2 align=none alt="Image 162801" sub="Ksiądz Andrzej Regent (z prawej) podpisuje umowę z fundacją Deutsch-Polnische Stiftung a Parafią w Topolnie. W imieniu fundacji podpis złożył Peter Schabe / Fot. Marek Wojciekiewicz">Aby organy mogły wrócić do dawnej świetności potrzebne były nie tylko fundusze. Ważne było też wyłonienie odpowiedniej firmy zdolnej właściwie przeprowadzić taki remont. Czy było to łatwe?
Było to bardzo skomplikowane zadanie. Pieniądze zdobyłem dzięki wsparciu polsko-niemieckiej fundacji i stowarzyszenia zajmującego się ratowaniem zabytkowych instrumentów. Fundacja Deutsch-Polnische Stiftung wyłożyła na ten remont prawie 18 tysięcy euro. Pozostałe pieniądze pochodzą ze środków własnych parafii (13 tysięcy euro) i od stowarzyszenia Baltissches Orgel Centrum (2 tysiące euro). Zanim wybrałem firmę, której zleciliśmy to zadanie, analizowałem też oferty kilku innych zajmujących się tego typu usługami. Kosztorys przedstawiany przez pozostałych oferentów był podobny, jednak zakres robót i ich jakość znacznie się różniły.
<!** reklama>Ostatecznie zadanie powierzone zostało niemieckiej firmie Orgelwerkstaff Christian Scheffler z Sieversdorfu. Co zadecydowało o tym wyborze?
To dobrze znana w Polsce firma, która ma na swoim koncie wiele perfekcyjnie wykonanych renowacji. Ich naczelną ideą jest wykorzystanie wszystkich oryginalnych elementów starego instrumentu. Dorabiane są tylko te, których w żaden sposób nie można naprawić. Wśród zabiegających o zlecenie byli też tacy „fachowcy”, którzy proponowali na przykład zamianę ołowianych przewodów powietrznych na wężyki z tworzywa sztucznego. Każdy taki krok na skróty odbiłby się później fatalnie na brzmieniu tego instrumentu. Warto podkreślić, że Christian Scheffer, założyciel firmy, pracował u Wilhelma Sauera, który te organy wyprodukował. To chyba najlepsza rekomendacja.
Po kilku tygodniach przerwy podczas niedzielnej mszy organy znowu zabrzmiały, co jeszcze pozostało do zrobienia?
Do całkowitego zakończenia prac jeszcze dość daleko. Zgodnie z umową zawartą z wykonawcą, renowacja potrwa do kwietnia przyszłego roku. Na razie instrument działa w zakresie niezbędnym do towarzyszenia przy sprawowaniu liturgii. Co ważne, organy mają już nową, cichą wiatrownicę. To jest specjalne urządzenie podające powietrze. Przed remontem ten element był napędzany silnikiem, którego odgłosy momentami zagłuszały sam instrument.
W tym kościele już wiele elementów barokowego wystroju wróciło do swojej dawnej świetności. Pięknie brzmiące i sprawne technicznie organy będą chyba dla parafian kolejnym powodem do dumy?
Na pewno. Jednak wyróżnienie, że od poprzednich pokoleń otrzymaliśmy tę wspaniałą świątynię, zobowiązuje. Między innym do tego byśmy ją w jak najlepszym stanie przekazali naszym następcom.