Ministerstwo Transportu dopłaci konsorcjum GTC, aby już podczas pierwszego etapu budowy autostrady A1 włączono do niej węzeł w Warlubiu. Wójt Krzysztof Michalak dopiął swego.
<!** Image 2 align=right alt="Image 55096" sub="Gminy z powiatu świeckiego wiążą duże nadzieje z budową autostrady. Brak zjazdu w Warlubiu spędzał samorządowcom sen. Na szczęście, dzięki wspólnym działaniom udało się osiągnąć cel">Wjazd na autostradę A1 w Warlubiu był uwzględniony w pierwotnych planach w pierwszym etapie prac na odcinku do Nowych Marz. Potem nie wiadomo dlaczego, okazało się, że mieszkańcy Warlubia i okolicznych gmin będą musieli poczekać do drugiego etapu, co najmniej do 2010 roku. Samorządowcy z Krzysztofem Michalakiem, wójtem gminy Warlubie, zareagowali natychmiast. Rada Gminy Warlubie szybko podjęła uchwałę, by zaprosić na sesję wszystkich zainteresowanych. W sprawę włączył się marszałek Piotr Całbecki, Robert Malinowski, prezydent Grudziądza, starostowie powiatów świeckiego, tucholskiego i sępoleńskiego oraz parlamentarzyści z Tomaszem Markowskim, który przyjechał na spotkanie w tej sprawie do Nowego. Na efekty nie trzeba było długo czekać.
- We wtorek otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie, że węzeł w Warlubiu powstanie już teraz - mówi z satysfakcją Krzysztof Michalak. - Sukces ma wielu ojców. Cieszymy się, że udało się nam to wywalczyć - dodaje wójt.
<!** reklama left>Minister transportu, Jerzy Polaczek, dopłaci konsorcjum GTC, by w realizowanym właśnie etapie dołączyć Warlubie.
- Dzięki temu sprawa nie odwlecze się na kilka lat. Przedsiębiorcy z regionu będą mieli nareszcie dogodne połączenie dla swej „floty transportowej”. Całą infrastrukturę dostaniemy na tacy. Autostrada połączy się z Borami Tucholskimi. Trzeba być wyjątkowym sceptykiem, by nie widzieć tych wszystkich korzyści - wylicza Krzysztof Michalak. - Poza tym, zapewni to pewien spokój społeczny. Nie wyobrażam sobie, żeby mieszkańcy za dwa lata znów przechodzili to samo, gdy ciężki sprzęt ponownie jeździłby po naszych drogach i wszystko na nowo rozkopywał - mówi wójt.
W Warlubiu nie chcą szerzej komentować postawy Adama Knapika, radnego powiatu świeckiego, który jako jedyny nie chciał poprzeć apelu w tej sprawie. - To wynikało raczej z niedoinformowania radnego niż jego złych intencji - uważa wójt Warlubia.
Cieszą się również w Nowem. - Dobrze, że się udało. Zależało nam na tym głównie dlatego, że wiemy jak to jest w naszym kraju z przekładaniem czegoś na później. Na razie jednak dla mieszkańców gminy Nowe nie ma to bezpośredniego znaczenia. Na południe i tak nie dojadą, a żeby jechać nad morze nie będą raczej wracać do Warlubia, żeby „wskoczyć” na autostradę, tylko od razu pojadą „krajówką” - twierdzi Stanisław Butyński, burmistrz Nowego.