Przypomnijmy, że Zarząd CWZS wykluczył ze swoich struktur SP Zawisza, w którym szkolą się młodzi piłkarze, i nakazał opuścić pomieszczenia na stadionie Zawiszy. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy w orzeczeniu z 25 września 2015 roku zawiesił tę decyzję do czasu rozstrzygnięcia jej przez sąd polubowny. CWZS od tego postanowienia wniósł zażalenie, ale to nie wstrzymuje prawa SP Zawisza do korzystania z obiektów przy Gdańskiej.
- Być może konflikt rzeczywiście istnieje, ale nie można go rozgrywać, uderzając w dzieci - mówi Łukasz Schreiber. - Oczekuję od CWZS i od prezydenta Bydgoszczy jak najszybszego rozwiązania tej sprawy.
Biuro Rzecznika Praw Dziecka, po interwencji posła, wystosowało pismo do zarządu CWZS Zawisza z prośbą o wyjaśnienie, dlaczego dzieci z SP nie mają dostępu do obiektów sportowych Zawiszy.
Stroną w tym konflikcie jest, zdaniem radnego Tomasza Regi, prezydent Bydgoszczy. - Obiekty są miejskie, prezydent według statutu CWZS ma uprawnienia do decydowania, kto może na nich trenować, a kto nie, więc czas, by w końcu tę sprawę rozwiązać, a nie kryć się za plecami działaczy CWZS. To można było załatwić już dawno, tym bardziej że te boiska stoją puste. A grupa stu kilkudziesięciu dzieci chce grać w piłkę nożną - mówi Tomasz Rega.
Jak tłumaczy prezes SP Zawisza, Krzysztof Bess, mimo wielu pism kierowanych do zarządu CWZS w sprawie udostępnienia obiektów Zawiszy, nadal nie ma żadnego rozstrzygnięcia. - Na konkretne odpowiedzi czekamy już blisko pół roku. Jeżeli w najbliższym czasie sprawa ta się nie wyjaśni, wystąpimy o zwrot kosztów poniesionych chociażby na wynajęcie sal, w których trenują nasi piłkarze. Zgodnie z orzeczeniem sądu mamy prawo korzystać z pomieszczeń przy Gdańskiej - mówi Krzysztof Bess.
Czy CWZS powinien udostępnić obiekty SP Zawisza?