Wywiad z laureatkami plebiscytu na "Sportową Gwiazdę Bydgoszczy 2015 Roku" Natalią Madaj i Magdaleną Fularczyk Kozłowską
Ile dni przerwy dla Pań zaplanował między obozami trener kadry Marcin Witkowski?
Magda i Natalia: Zakończyłyśmy zgrupowanie wysokogórskie we włoskim Livigno. Tym razem mamy pięć dni. W piątek wylatujemy do Portugalii. Kolejne przerwy będą jeszcze krótsze.
Jak udaje się Wam w tak napiętym terminarzu znaleźć czas dla najbliższych?
Magda: Ja mam ten komfort, że na zgrupowania jadę z mężem (Michał Kozłowski jest trenerem klubowym obu zawodniczek i II trenerem kadry). Z utęsknieniem czekam jednak na chwile spędzone razem w domu. Po mistrzostwach Polski we Wrocławiu skorzystaliśmy z okazji, aby wracając do Bydgoszczy odwiedzić w kraju rodzinę i z każdym porozmawiać choć godzinę.
Natalia: Mieszkam w Poznaniu. Mój chłopak Arek, aby być ze mną wziął specjalnie urlop. Mam szczęście, że tu w Bydgoszczy mam rodzinę: siostrę i brata, który również trenuje wioślarstwo w LOTTO Bydgostii oraz ciocię.
Za Wami kolejny obóz w górach. Obciążenia dla przeciętnego Kowalskiego ogromne?
Magda i Natalia: W Livigno najwięcej biegałyśmy na nartach 4-5 razy w tygodniu. Koło ośrodka były 6-7 kilometrowe rundy. Po trzech z reguło robiliśmy krótkie przerwy na uzupełnienie napojów, czy zjedzenie batona. Przystanki były krótki, bo na dworze panowała temperatura minus 20 stopni Celsjusza. Każdy taki trening trwał około 2,5 godziny. Przez kilka pierwszych dni są zakwasy, ale po zabiegach fizjoterapeutów mijały.
W styczniu kończą Panie okres budowy przygotowania ogólnorozwojowego i wydolnościowego?
Magda i Natalia: Tak. W lutym i marcu jedziemy trenować na wodę do Portugalii, bo w kwietniu mamy już pierwszy Puchar Świata we Włoszech. Na pierwszym obozie będziemy pływać w czwórce z dwoma zawodniczkami z czwórki młodzieżowych mistrzyń świata, aby złapać dynamikę i czucie wody.
Pływacie ze sobą już trzy lata. Czy na wodzie rozmawiacie ze sobą, czy raczej stosujecie system znaków?
Magda i Natalia: Podczas startu rozmawiamy ze sobą bardzo mało. Każda z nas wie co do niej należy. Taktykę na regatach ustalamy przed biegiem. Później są najwyżej pojedyncze okrzyki.