W Bydgoszczy, na terenie kampusu Wyższej Szkoły Gospodarki, trwa - pod patronatem „Expressu” - III Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Edukacja dla bezpieczeństwa a nauczanie pierwszej pomocy”. Edukacja ta, która w szkołach zastąpiła przysposobienie obronne, musi przygotować dzieci i młodzież na radzenie sobie z problemami współczesnego świata. Tego, jak to robić - jak pomóc sobie w razie niebezpieczeństwa w górach, wodzie czy na imprezach masowych - uczą nauczycieli eksperci, którzy przyjechali do Bydgoszczy z całej Polski.
[break]
Blaski i cienie stosowania mediów społecznościowych w zarządzaniu kryzysowym prezentował zespół Centrum Naukowo - Badawczego Obrony Przeciwpożarowej z Józefowa. Docenianym atutem jest szybkość docierania poprzez Internet z informacją o zagrożeniach, minusem - sianie niekontrolowanej paniki, co może znacznie utrudniać przeciwdziałanie niebezpieczeństwu (np. przy epidemiach chorób, o których ostatnio głośno). Prelengenci przypominają również, że młodzież poprzez sieć sama, nieodpowiedzialnie tworzy ryzykowne sytuacje - jak np. zwołując się na niezabezpieczone, wielotysięczne imprezy plenerowe.
Doktor Oksana Galarowicz ze Szkoły Głównej Służby Pożarniczej z Warszawy mówiła o szacowaniu ryzyka wypadku w środowisku uczniowskim: - Polska jest pod względem liczby wypadków wśród dzieci i młodzieży na 19 miejscu pośród 27 krajów Unii Europejskiej.
Głównymi przyczynami kontuzji uczniów - niestety, często również ze skutkiem śmiertelnym - są wypadki komunikacyjne, upadki i utonięcia. Na terenie szkół najczęściej do niebezpiecznych zdarzeń dochodzi podczas zajęć wychowania fizycznego. Biorą się one z nieuwagi i niewłaściwego obchodzenia ze sprzętem. Eksperci alarmują o wielkiej potrzebie podnoszenia świadomości ryzyka zagrożeń i konieczności uczenia sposobów postępowania w takich sytuacjach. Pod adresem kujawsko-pomorskiej policji padło w tym kontekście wiele ciepłych słów.
- W szkołach powiatu bydgoskiego nie doszło, na szczęście, w ostatnich latach do żadnych poważnych zdarzeń - komentuje dla „Expressu” nadkomisarz Maciej Daszkiewicz z Zespołu Prasowego KWP w Bydgoszczy. - Oczywiście, zdarzają się incydenty, próby wyłudzeń czy drobnych kradzieży, zazwyczaj w drodze do szkoły, ale szczęśliwie nie możemy mówić o aktach poważnej przemocy.
Policjant wskazuje natomiast inne dotkliwe zjawisko szkolne - agresję słowną, której ofiarami padają nie tylko uczniowie, ale i nauczyciele. Także ze strony... rodziców. - Prowadzimy wiele programów prewencyjnych w szkołach, jednym z nich jest „Zapobiegać - przetrwać”. W jego ramach tłumaczymy wiele procedur, na przykład jak postępować w razie konieczności ewakuacji, wyjaśniamy konsekwencje czynów karalnych, ale też podpowiadamy, jak radzić sobie z agresywnymi zachowaniami. Przeszkoleni pedagodzy szkolni wyjaśniają potem te zasady koleżankom i kolegom.
Po części teoretycznej, przyszedł na konferencji „Edukacja dla bezpieczeństwa” czas na zajęcia praktyczne. Bydgoscy nauczyciele byli instruowani, m.in. właśnie przez policjantów. Jednej z grup, uczonej właściwych zachowań na wypadek ataku przestępczego, zwrócono uwagę na polską specyfikę reakcji w takich sytuacjach: - Gdy w Polsce padnie strzał, ludzie rzucają się oglądać, co się stało, cisną się, by komentować wydarzenie. Na Zachodzie lub za oceanem, rzucają się do ucieczki lub padają na ziemię. Wiedzą, że to nie żarty, że to nie towarzyskie wydarzenie...