Miejska spółka zakończyła działalność w ubiegłym roku z wynikiem dodatnim na poziomie 4,8 mln zł. To znaczna poprawa w stosunku do ubiegłych lat. Od 2018 do 2022 r. wynik finansowy był na minusie, a wypracowany kapitał stopniowo ulegał pomniejszeniu. Przykładowo w 2019 r. strata wyniosła ponad 11 mln zł, a w 2022 r. - ok. 8,2 mln zł. Kapitał zapasowy z 29 mln zł w 2018 r. spadł do 1,89 mln zł w 2023 r.
Choć ubiegły rok można było zapisać na plus, to od stycznia 2025 r. zgodnie z zawartą umową MZK otrzymuje mniejszą stawkę za wozokilometr niż w latach 2023-2024. Wówczas było to 16,6% więcej niż prywatny przewoźnik – Mobilis. Stawka od stycznia spadła do poziomu o 11% wyższej. Z uwagi na to, że Mobilis wystąpił o waloryzację umowy, automatycznie wzrastają wpływy do MZK, co otworzyło drogę do podwyżek.
Piotr Bojar przekazał, że w MZK zatrudnionych jest obecnie 989 osób, z czego 384 kierowców i 191 motorniczych. Braki kadrowe na tych stanowiskach wynoszą odpowiednio 3 i 4%. Średni poziom zarobków w MZK w 2024 r. wyniósł brutto 6081 zł (bez nadgodzin). W przypadku kierowców było to 6017 zł, a motorniczych 6058 zł. Po dodaniu nadgodzin stawka wzrasta odpowiednio do 6656 zł i 6930 zł.
Najpierw nagroda, potem podwyżka
– Jesteśmy po negocjacjach płacowych ze związkami zawodowymi. Oczekiwania załogi były takie, aby w 2025 r. nastąpił wzrost wynagrodzeń o 1000 zł. Było to pokłosie tego, że spółka otrzymała dodatkowe fundusze w związku z negocjacjami firmy Mobilis. Przychód spółki z tytułu wykonywania pracy przewozowej na autobusach podniósł się o ok. 4,5 mln zł. Ta kwota pozwoliłaby na podwyżkę na poziomie 350 zł brutto – przekazał Piotr Bojar.
– Osiągnęliśmy kompromis na poziomie 750 zł. Taka podwyżka wiążę się z tym, że spółka zakończy rok ze stratą ok 6,5 mln zł. Plan z przewidywaną stratą został poddany Radzie Nadzorczej. Jego zatwierdzenie zostało przełożone, a zarząd spółki został zobligowany do znalezienia dodatkowych źródeł finansowania, aby taką stratę wyeliminować lub zminimalizować – mówił prezes MZK w Bydgoszczy.
Jak mówił, trwa proces łączenia z Tramwajem Fordon. Aktualnie MZK na usługach realizowanych dla drugiej miejskiej spółki traci 3,5 mln zł. Prezes przypomniał, że kończy się umowa przewozowa tramwajowa i trwają rozmowy, które sprowadzają się do tego, aby ujednolić umowy obowiązujące w obu podmiotach, co pozwoli na uniknięcie przewidywanej straty. Są również inne obszary, w których poszukiwane są dodatkowe dochody i ograniczenie wydatków.
– Nie mając pewności, co do pozyskania tych środków, nie mogłem ująć tego w planie, stąd prognozowana strata była taka, a nie inna – wyjaśniał Piotr Bojar. – Ustalenia ze związkami zawodowymi miały obowiązywać od marca. Wobec tego zarząd spółki podpisał porozumienie, że teraz wynagrodzenie będzie wypłacone w formie nagrody dla pracowników, a nad systematycznym wypracowaniem podwyżki jako trwałego efektu na lata kolejne będziemy pracować – zadeklarował.
Zastępca prezydenta Bydgoszczy Mirosław Kozłowicz precyzował, że Rada Nadzorcza MZK zgodziła się na podwyżki, a oczekuje innych zmian w planie, by zmniejszyć stratę. – Nie chcę działać wbrew organom nadrzędnym spółki. Mając na względzie oczekiwania załogi, znalazłem inne rozwiązanie. To mechanizm tymczasowy, do czasu przyjęcia rozwiązania systemowego i tej zadeklarowanej podwyżki, który spełnił oczekiwania wynikające z rozmów – dodał Piotr Bojar.
