Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W MZK Bydgoszczy bez zwolnień motorniczych, ale z redukcją wymiaru etatów. Co z brakami wśród kierowców?

Jarosław Więcławski
Jarosław Więcławski
W MZK brakowało kierowców, co miało uzasadniać zmiany w rozkładach jazdy, ale te wprowadzono też w autobusach drugiej spółki i tramwajach.
W MZK brakowało kierowców, co miało uzasadniać zmiany w rozkładach jazdy, ale te wprowadzono też w autobusach drugiej spółki i tramwajach. Arkadiusz Wojtasiewicz
Miejskie Zakłady Komunikacyjne w Bydgoszczy ostrzegały, że zmiany w rozkładach jazdy tramwajów mogą doprowadzić do zwolnień motorniczych, ale na razie nie podjęto tak radykalnych kroków.

Zobacz wideo z drona: Przebudowa torowiska i skrzyżowania w rejonie ul. Perłowej i Toruńskiej

od 16 lat

– Nie postępujemy pochopnie, nie idziemy na łatwiznę i nie zwalniamy pracowników. W pierwszej kolejności zmniejszamy etatyzację. Obecnie w 14 przypadkach zmniejszamy motorniczym wymiar zatrudnienia z całego na 3/4 etatu – informuje „Express Bydgoski” Piotr Szałkowski, prezes MZK w Bydgoszczy.

Jak dodaje, ma nadzieję, że w przyszłym roku, gdy zakończy się budowa dwóch nowych mostów nad Brdą i prace przy ul. Perłowej (na trasę powróci zawieszona 11), będzie możliwość powrotu pracowników na pełen etat. W ostatnich miesiącach z pracy jako motorniczy w MZK odeszło kilka osób. Łącznie w spółce zatrudnionych jest ich blisko 190. Podobnie jak w grupie kierowców, część sama rezygnuje, ale są też przypadki, gdy to spółka decyduje się o tym, aby nie przedłużać z kimś umowy, np. z uwagi na to, że nie jest zadowolona z jakości pracy.

Nie pracuję tu, bo muszę, pracuję, bo lubię. Pomału zaczynam tu jednak przychodzić z niechęcią. Nie wiadomo, co będzie jutro – mówi motorniczy z długim stażem pracy. Sami pracownicy nie rozumieją cięć na liniach tramwajowych. Zdaniem wielu z nich problemy w miejskim transporcie publicznym kumulują się od lat – stopniowo wprowadzano kolejna cięcia i zmniejszano częstotliwość kursowania na liniach, np. po oddaniu ronda Kujawskiego.

– Nie ma się, co dziwić, że kierowcy i motorniczowie uciekają – mówią, argumentując, że płace wciąż są zbyt niskie (nie tylko w Bydgoszczy), a dodatkowe zmiany w rozkładach jazdy są dolewaniem oliwy do ognia, bo w ten sposób zniechęca się do transportu publicznego pasażerów.

Dużym problemem, który m.in. w trakcie protestu zgłaszali reprezentanci załogi, był brak kierowców. – Po zmianach w rozkładach jazdy, które weszły w życie 1 października, mamy optymalne zatrudnienie w tej grupie zawodowej – nie ma nadwyżki, nie ma też braków – przekazuje nam prezes MZK. W ostatnim czasie, po ukończeniu kursów finansowanych przez spółkę, zatrudniono kilku nowych kierowców.

Gdy ZDMiKP poinformował o zmianach w rozkładzie jazdy, argumentował, że trzeba je dostosować, ponieważ MZK nie realizuje od kilku do kilkunastu kursów dziennie. Cięć dokonano jednak także w 7 liniach autobusowych obsługiwanych przez druga spółkę – Irex-Trans oraz tramwajach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo