Ktoś demoluje fordońskie zakłady kosmetyczno - fryzjerskie, rujnując ich właścicielki. Każde przestępstwo jest godne nagany, ale te wydają mi się szczególnie paskudne, gdyż uderzają w kobiety, które często zaciągają pożyczki, by móc „samozatrudnić” się, czasem dając też zajęcie i zarobek jakiejś koleżance. Zapożyczają się, by otworzyć salon (albo salonik, bo mówimy też o osiedlowych punktach) i trafiają na osiłków, którym (z jakich powodów?...) zależy, by nadzieja życia stała się jego katastrofą. Trzymam kciuki, w imieniu tych pań i przyzwoitości społecznej, by udało się ich złapać i ukarać.
W imieniu kobiet pracy

Tropy są różne - z ostrożności procesowej nie wolno ich tu przytaczać - każdy kolejny bardziej obrzydliwy.