Większość sejmowa właśnie odrzuciła projekt ustawy, który pozwoliłby odetchnąć polskim miastom. Zmianę przepisów planowano już od 2015 roku - chodziło to, żeby samorządy mogły zamykać centra miast dla starych i kopcących niemiłosiernie samochodów. Wówczas zmiany prawa nie zdążono uchwalić przed wyborami. Teraz odrzucono projekt, w dużej części pewnie dlatego że przedstawiła go Nowoczesna.
Ulgi dla samochodów elektrycznych?
- Ta ustawa, tak czy inaczej, wróci do tej izby, bo takich rozwiązań nie da się uniknąć - zastrzegał poseł Marek Sowa, który przygotowywał projekt. Poszło o to, że w dokumencie nie wskazano dokładnie, według jakich kryteriów dzielić samochody na te, które do śródmieść będą mogły wjeżdżać, a jakie nie.
Przeczytaj też: Koniec z oszustwami dotyczącymi zużycia paliwa?
- Myślimy o takiej zmianie prawa o ruchu drogowym, żeby dać możliwość stosowania ulg przy wjeździe do centrów np. właścicielom samochodów elektrycznych, jak jest to w Skandynawii - mówi Piotr Król, bydgoski poseł PiS i członek sejmowej Komisji Infrastruktury. Czy to wystarczy?
Z rur wydechowych samochodów wydostają się tlenki azotu, rakotwórcze węglowodory aromatyczne, metale ciężkie i pyły zawieszone PM. O ile jednak jeszcze dwa lata temu w Bydgoszczy widziano ten problem, teraz okazuje się, że raczej nie będzie zwolenników zamknięcia centrum.
Coraz więcej samochodów jeździ po Bydgoszczy
- Dość mocno ograniczyliśmy możliwość wjazdu i parkowania w śródmieściu, i to tyle - mówi Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. - Wyłączenie z ruchu ulic Focha, Kamiennej czy krajowej drogi biegnącej Wałami Jagiellońskimi oznacza paraliż miasta. Największym problemem jest namówienie bydgoszczan do korzystania z miejskiej komunikacji.
Tymczasem samochodów w mieście lawinowo przybywa.
- Widać wzrost liczby rejestrowanych pojazdów mniej więcej od kwietnia ub. roku. Może ma to związek z programem „500+” - uważa dr Waldemar Winter, dyrektor Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych ratusza. Jeszcze siedem lat temu w ciągu roku zarejestrowano w Bydgoszczy 12 tys. samochodów. W ubiegłym - już 14,5 tysięcy. Po mieście jeździ teraz 194 tysiące osobówek.
Nikt nie ma pomysłu, jak ograniczyć ilość spalin - czytaj na drugiej stronie
Na razie nie będzie zmiany prawa, które pozwoliłoby samorządom zamykać centra miast dla ruchu samochodów. A tych jest - przynajmniej w Bydgoszczy- coraz więcej.
„78 proc. pojazdów to pojazdy o strukturze wiekowej powyżej 10 lat. Średni wiek samochodów w Polsce wynosi, według różnych szacunków, od 14 do 17 lat, co oznacza, że dla wielu z nich emisja spalin jest znacznie wyższa niż standardy Euro 3 (od 2000 r.) lub Euro 4 (od 2005 r.) Według raportu Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami, w roku 2013 transport drogowy był największym źródłem emisji tlenków azotu (31,8 proc.)” - podkreślali posłowie w uzasadnieniu projektu ustawy mającej pomóc w walce z miejskim smogiem.
QUIZ: Kto ci dał prawo jazdy? Sprawdź czy zasłużyłeś!
Szlaban na wjazd do centrów miast dla samochodów emitujących dużo spalin miał poprawić statystyki. Taki był pomysł - nienowy zresztą - posłów Nowoczesnej. Ale projekt właśnie przepadł w Sejmie.
Czy auta bydgoszczan spełniają normy?
Po Bydgoszczy jeździ w tej chwili ponad 255 tysięcy aut. Prawie 200 tysięcy to samochody osobowe - w różnym stanie technicznym.
- Widać wzrost liczby rejestrowanych samochodów, ale w bardzo dużej części są to auta spełniające wysokie normy euro 6, więc nie stanowiące wielkiego problemu - ocenia dr Waldemar Winter, dyrektor Wydziału Uprawnień Komunikacyjnych bydgoskiego Urzędu Miasta. - Zamknięcie centrów dla samochodów oznacza konieczność wybudowania parkingów, żeby kierowcy mieli gdzie pojazdy zostawić. Taka jest tendencja europejska. Mamy parking Pod Blankami, jest na 3 Maja. To dobry kierunek...
Przeczytaj też: Znaki poziome. Co oznaczają i jak pomagają kierowcom?
Na zmiany w systemie parkowania zwraca też uwagę Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich. Jednocześnie jednak mówi, że zamknięcie części Śródmieścia dla ruchu jest zwyczajnie niemożliwe. - Wały Jagiellońskie to droga krajowa, przejazd najbardziej żywotny dla Bydgoszczy - tak samo jak ul. Focha czy Kamienna. Szans na ograniczenie emisji spalin upatrujemy więc w skłonieniu bydgoszczan do korzystania z miejskich autobusów i tramwajów.
Kłopoty w ograniczeniu ruchu w centrach miasta mają nasi sąsiedzi zza Odry - i to z wielu względów. Ale już do centrum Lizbony nie mogą wjeżdżać auta sprzed 1992 roku. W Madrycie obowiązuje elektroniczny system ograniczający wjazd do centrum.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Kaźmierska wróci za kraty? Mecenas Kaszewiak mówi, dlaczego tak się nie stanie
- Czyżewska była polską Marilyn Monroe. Dopiero teraz dostała kwiaty na grób
- Co się dzieje z Sylwią Bombą? Drobny szczegół totalnie ją odmienił [ZDJĘCIA]
- Olbrychski nie przypomina dawnego amanta "Jest jak Kopciuszek po dwunastej w nocy"