Zobacz wideo: "Pogrzeb praw kobiet" pod siedzibą PiS w Bydgoszczy.
Sprawa o molestowanie była prowadzona w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy. Mężczyzna skarżył zakon franciszkanów o 3 mln zł w formie zadośćuczynienia. Żądał też comiesięcznych wypłat w wysokości 2,5 tys. zł.
Lata procesu zakonnika
Proces cywilny trwał już od 2014 roku. Zakon odrzucał powództwo w całości, ponieważ - jak argumentuje pełnomocniczka klasztoru - kwota, jakiej żąda ofiara molestowania, jest zawyżona. Ponadto prawniczka zaznacza, iż przełożeni nie ponoszą odpowiedzialności za czyny, jakich dopuszczał się zakonnik.
W poniedziałek (1 lipca) przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy strony wygłosiły swoje mowy. Miało do tego dojść już 30 maja, jednak sąd zdecydował inaczej, bo o akta poprosiła Prokuratura Rejonowa w Inowrocławiu. To pokłosie zawiadomienia pokrzywdzonego, który poinformował prokuraturę, że świadkowie, składając zeznania w jego sprawie, mijali się z prawdą. W tej sytuacji sąd zadecydował, aby na sześć dni wypożyczyć akta prokuraturze i odroczyć proces.
Franciszkanin Krzysztof P, w Pakości bardziej znany jako ojciec Seweryn, wykorzystywał chłopca od 2002 do 2006 roku. Bywało, że nakłaniał go do poddania się "innej czynności seksualnej" nawet kilka razy w tygodniu.
Był wyrok w Inowrocławiu
Śledczy na komputerze oskarżonego znaleźli zdjęcia pornograficzne z udziałem dzieci. W styczniu inowrocławski Sąd Rejonowy skazał Krzysztofa P. na 4 i pół roku bezwzględnego więzienia. Dodatkowo uznał, iż zakonnik po wyjściu na wolność przez 10 lat nie będzie mógł pracować z nieletnimi. Franciszkanin odwołał się od wyroku.
Teraz zakon ma zapłacić 350 tysięcy złotych zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od 2015 roku i odsetkami za opóźnienie. Adwokatowi pokrzywdzonego sąd w Bydgoszczy przyznał ponad 7 tys. zł, bo zakon wcześniej nie płacił.
W bydgoskim sądzie dziś ze strony klasztoru nikt się nie stawił.
