Ratusz jest pozywany przez właścicieli prywatnych kamienic i spółdzielnie mieszkaniowe, którzy - przy braku decyzji o przyznaniu socjalu - nie mogą eksmitować kłopotliwych lokatorów. Ale to tylko jedna strona medalu, bo o kompleksowym rozwiązaniu kłopotu nikt nie myśli.
Rekordzista na 200 tys. zł
- Kilka lat temu między spółdzielniami mieszkaniowymi a miastem był rodzaj paktu, zgodnie z którym miasto przeznaczało do naszej dyspozycji pulę mieszkań - przypomina Wiesław Gęsikowski, prezes Pomorskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - To pozwoliło nam w jakiś sposób częściowo kłopot z dłużnikami rozwiązać. W tej chwili jednak problem mieszkań socjalnych został w mieście zlekceważony.
Wszystkich socjali w Bydgoszczy jest nieco ponad tysiąc sto. W połowie roku ma zakończyć się remont dawnego hotelu przy ul. Techników (47 mieszkań). Żeby choć to wykonać, miasto musiało wysupłać z budżetu ponad 3 miliony złotych.
Tymczasem lista oczekujących na takie mieszkanie - w większości to osoby z wyrokami eksmisyjnymi za niepłacenie czynszu - rośnie szybciej niż zwiększa się liczba lokali socjalnych. Najwyraźniej widać to po lokatorach Administracji Domów Miejskich. - Aktualnie mamy ok. 6,5 tys. dłużników, których zadłużenie waha się w granicach od 50 zł do kilkudziesięciu tysięcy - informuje Magdalena Marszałek, rzecznik ADM. - Zdarza się, że mamy rekordzistów, zalegających nawet na przeszło 200 tys. złotych. Łączna kwota zadłużenia we wszystkich kategoriach zasobów aktualnie wynosi ponad 85 mln i niestety na przestrzeni lat sukcesywnie wzrasta.
Odpracować dług
Jak zapewnia ADM, praktycznie cały czas spółka szuka rozwiązań na minimalizowanie zadłużeń i odzyskanie pieniędzy. - Zazwyczaj osoby, które mają największe długi, są w ciężkiej sytuacji materialnej i mimo chęci, brak im środków na spłaty - zaznacza rzeczniczka ADM. - Właśnie do takich osób skierowana jest możliwość odpracowania długu. To nowy program, z którego można skorzystać od 1 kwietnia tego roku.
