Mieszkanie w mieście - zwłaszcza dużym - ma swoje wady i zalety. Jedną z wad jest to, że budynków użyteczności wszelakiej jest więcej niż terenów zielonych.
W Bydgoszczy, jak sądzę, udaje się utrzymać dobre proporcje, bo nadal uważana jest za jedno z najbardziej „zielonych” miast w kraju.
Nie dziwię się mieszkańcom Bartodziejów, że nie chcą likwidacji boiska i budowy nowego bloku.
Nie dziwię się też miastu, które szuka dobrych lokalizacji pod budowę tańszych mieszkań. Na te BTBS-u czeka przecież ponad trzy tysiące bydgoskich rodzin.
Zatem, mam nadzieję, że w tym przypadku uda się zachować zdrowy rozsądek i pogodzić interesy wszystkich zainteresowanych stron.