– Zwracamy się do Państwa z uprzejmą prośbą o zwrócenie uwagi na sposób, w jaki dzieci bawią na naszym wspólnym podwórku. Ostatnio coraz częściej obserwujemy sytuacje, w których dzieci wspinają się na młode drzewa lub zawieszają się na ich gałęziach. Niestety, takie zabawy prowadzą do łamania delikatnych pędów i trwałego uszkadzania drzew, które były sadzone z myślą o upiększeniu i zazielenieniu naszego osiedla – przekazuje spółdzielnia.
FSM przypomina, że takie uszkodzenia mogą spowodować, że drzewa nie będą się prawidłowo rozwijać, a w skrajnych przypadkach uschną. Ponadto dodaje, że każde z nich to inwestycja, wymagająca czasu, pielęgnacji i środków finansowych, więc niszczenie to marnotrawstwo wspólnych zasobów.

– Apelujemy do rodziców i opiekunów: Prosimy, rozmawiajcie z dziećmi o tym, jak ważne jest dbanie o przyrodę. Zwracajcie uwagę na to, w jaki sposób spędzają czas na świeżym powietrzu. Zachęcajcie je do bezpiecznej zabawy na placu zabaw lub boisku, z poszanowaniem dla otaczającej zieleni. Wspólnie zadbajmy o nasze osiedle – to przestrzeń, z której korzystamy wszyscy – czytamy we wpisie.
Zdania podzielone
Opinie mieszkańców w tym temacie nie są jednoznaczne. Jedni w komentarzach przyznają spółdzielni rację. – Trzeba zrobić spacer po południu, nagrać te akty dewastacji na gorąco, zadzwonić po policję i niech rodzice płacą – pisze jeden z mieszkańców. Niektórzy uważają, że to efekt tego, że jest zbyt mało miejsc zabaw dla dzieci.
– Kiedyś były dwa, trzy place zabaw na cztery bloki 6-klatkowe, 4-piętrowe. Obecnie placów jest coraz mniej, ponieważ FSM zamiast modernizować zniszczone z czasów PRL place zbaw to je likwiduje. Trzeba umiejętnie zarządzać, a nie przerzucać winę na innych – stwierdził pan Rafał. – To nie usprawiedliwia niszczenia zielni – odpowiada pan Tadeusz. Inna komentująca zauważa jednak, że plac zabaw znajduje się tuż obok, a dzieci i tak wolą bawić się w innych miejscach.

– Nie mamy wątpliwości, że większość z tych szkód powstała nieumyślnie, natomiast zdarzają się przypadki starszych dzieci, które z tego typu zabaw mają naprawdę dobrą uciechę, co już jest niepokojące i nie wróży dobrze. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, staramy się zazieleniać tereny, natomiast nie jesteśmy w stanie odpowiednio zareagować na tego typu sytuacje – tłumaczy Magdalena Fiks, inspektor ds. public relations w FSM.
– Nie jesteśmy też przekonani, czy głównym problemem są place zabaw, ponieważ w okolicy znajdują się nowsze i chętnie uczęszczane miejsca rekreacji, co zaprzecza argumentowi o niszczeniu drzewek z powodu braku innych atrakcji – dodaje.
