– Mocno zastanawiam się czy Państwo z bloku 107 i 109 zapoznali się z pismem z MSM Zrzeszeni. Śmieci nadal nie są odpowiednio segregowane. Przerażające jest to, że gdy nadal tak będzie, to stawka za wywóz śmieci od osoby będzie wynosić 81 zł. Kilka osób lekceważy to, a wszyscy będą ponosić tego konsekwencje – stwierdziła pani Elżbieta, zamieszczając komunikat spółdzielni na grupie Osowogórzanie na Facebooku.
Pod wpisem pojawiło się sporo komentarzy. Część osób zwraca uwagę na to, że problem nie musi wynikać ze złej segregacji mieszkańców. – Często jest tak, że pojemniki są tak pełne aż się z nich wysypuje. Zdarza się, że drzwi od śmietnika są otwarte lub uszkodzone – pisze pan Michał. – Pod 104-106 mamy śmietniki na zewnątrz i bardzo często podjeżdżają auta, raczej nie na nasze i wyrzucane są śmieci – dodaje pan Darek.
W komunikacie spółdzielni czytamy, że wpłynęło do nich pismo od Wydziału Gospodarki Odpadami Urzędu Miasta Bydgoszczy o nieprawidłowościach w prowadzeniu selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Firma ProNatura podczas odbioru frakcji bio w koszu znalazła m.in. papier, plastik oraz sprzęt elektryczny.
– Pragniemy stanowczo podkreślić, że prawidłowa segregacja odpadów jest obowiązkiem każdego z nas. Jest to nie tylko wymóg prawny, ale przede wszystkim wyraz naszej odpowiedzialności za środowisko naturalne i przyszłe pokolenia – czytamy w piśmie. Spółdzielnia przypomniała, że w przypadku nałożenia kar, podwyższona opłata byłaby trzykrotnością obecnej, czyli wynosiłaby nie 27, a 81 zł.
– Takie przypadki się zdarzają, podobnie jak na innych osiedlach. Choć mamy zamykane wiaty na większości terenu, nie da się przypilnować każdej osoby. Tylko mieszkańcy mają klucze czy pastylki zbliżeniowe, a i tak zdarza się, że ktoś spoza dostanie się do śmietników. Cieszę się, że sami mieszkańcy nagłaśniają problem i zwracają na to uwagę – mówi nam Krzysztof Szpakowski, prezes zarządu MSM Zrzeszeni.
Kartki są, ale jest lepiej
Spółkę ProNatura zapytaliśmy o sytuację na Osowej Górze, ale także szerzej o stosowany system żółtych i czerwonych kartek, nakładane kary i najbardziej problematyczne obszary w mieście.

Gajewska o poparciu wyborców dla Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze
– Na nieruchomości przy ul. Wielorybiej 107–109 w ciągu ostatnich 12 miesięcy kilkukrotnie stosowano tę procedurę. Poza błędami w segregacji odpadów bio, w pojemnikach na odpady zmieszane znajdowano również opony czy gruz, co skutkowało brakiem odbioru. Ostatnia interwencja miała miejsce 7 maja — w pojemniku na bioodpady znajdowały się całe worki z odpadami innymi niż biodegradowalne. W związku z tym pracownicy Spółki zastosowali żółtą kartkę – wyjaśnia Piotr Kurek, kierownik Biura Promocji i Komunikacji Społecznej ProNatury.
– W przypadku stwierdzenia nieprawidłowej segregacji odpadów pracownicy Spółki stosują oznaczenia na pojemnikach w formie naklejek informacyjnych. Żółta kartka z napisem „Uwaga! Odpady nie zostały odebrane z powodu stwierdzenia błędnej segregacji” informuje właściciela nieruchomości, że zawartość pojemnika nie spełnia wymagań wynikających z regulaminu utrzymania czystości i porządku. W takiej sytuacji odpady nie są odbierane — właściciel powinien je przejrzeć, usunąć nieprawidłowe frakcje i prawidłowo posegregować – tłumaczy Piotr Kurek.
– Czerwona kartka z napisem „Błędna segregacja odpadów – odpady odebrano jako zmieszane” stosowana jest w przypadku powtarzających się naruszeń. Oznacza to, że odpady zostały odebrane, ale zakwalifikowane jako zmieszane. Informacja o takim przypadku przekazywana jest do Urzędu Miasta, który może podjąć dalsze działania wobec właściciela nieruchomości – dodaje.
– W naszej ocenie poziom segregacji odpadów w Bydgoszczy jest całkiem dobry. Niestety, nadal zdarzają się przypadki, w których mieszkańcy nie przestrzegają zasad. Najczęściej dotyczy to nieruchomości wielorodzinnych oraz punktów, do których dostęp ma większa liczba użytkowników — np. kilka budynków korzystających ze wspólnej altany śmietnikowej. W takich miejscach trudniej o jednoznaczną odpowiedzialność za niewłaściwą segregację – wyjaśnia Piotr Kurek.
– Można przyjąć, że w zabudowie jednorodzinnej, gdzie odpowiedzialność za odpady spoczywa bezpośrednio na konkretnym mieszkańcu, segregacja przebiega lepiej. Trudno jednak wskazać konkretny obszar miasta, w którym notujemy wyraźnie większą liczbę naklejanych kartek. Warto podkreślić, że z roku na rok widać znaczną poprawę w świadomości ekologicznej mieszkańców Bydgoszczy – stwierdza rzecznik.