Ustawa dekomunizacja została przyjęta przez Sejm. Co jej zapisy zmienią w Bydgoszczy?

[break]
1 kwietnia (i to nie żart) Sejm przyjął niemal jednogłośnie ustawę dekomunizacyjną. Samorządy będą miały rok na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go.

- To, że z polskiej przestrzeni publicznej powinny zniknąć symbole komunizmu, to jest chyba rzeczą naturalną i normalną - powiedziała TVN24 premier Beata Szydło.

Według autorów projektu ustawy, w Polsce jest około 1200-1400 nazw miejsc, które upamiętniają system komunistyczny. Ile takich miejsc jest jeszcze w Bydgoszczy?

- Około dwunastu - mówi „Expressowi” Stefan Pastuszewski z Zespołu do spraw Nazewnictwa Miejskiego. Ustawę przyjął - jak mówi - z ulgą. - Pracując w komisji nazewnictwa miejskiego już od kilku lat chcieliśmy zmienić komunistyczne nazwy ulic, ale to się nie udawało. Był ogromny opór mieszkańców. Teraz to będzie obowiązek i sądzę, że zmiany nastąpią szybko - mówi Stefan Pastuszewski.

W ostatnim czasie udało się jedynie zamienić ulicę Lucjana Szenwalda (poeta, przedwojenny działacz komunistyczny, żołnierz Armii Czerwonej i LWP) na Czesława Miłosza. - Ale tylko dlatego, że nikt przy niej nie mieszka - podkreśla Stefan Pastuszewski.

Zespół planował także zmienić ulicę Bolesława Rumińskiego (działacz komunistyczny, członek Komitetu Centralnego PZPR) na Kowalską, jak przed wojną. - Niestety, nie udało się - mówi Pastuszewski. - Przy tej ulicy znajduje się NOT, w którym mieści się około dwudziestu instytucji. Wszystkie zaczęły do nas pisać i wyliczać, jakie byłyby ogromne koszty w związku ze zmianą. Oczywiście większość przesadzała, bowiem to są drobne uciążliwości i niewielkie koszty.

Teraz uda się nie tylko wymazać Rumińskiego, ale też - mimo oporu wielu mieszkańców osiedla Leśnego - zmienić park im. Pułkownika Zbigniewa Załuskiego (oficera LWP) na Żołnierzy Wyklętych.

- Bez sensu te zmiany patronów. Tylko zamieszanie będzie. Komu to potrzebne? - oburza się Stanisław Jaczus, emerytowany żołnierz.

W kolejce czekają m.in. ulice: Armii Ludowej, Teodora Duracza, Józefa Powalisza, Zygmunta Berlinga, Oskara Langego, Planu 6-letniego i Przodowników Pracy. Kto zastąpi komunistycznych bohaterów? - Chcemy promować bydgoszczan - mówi Stefan Pastuszewski.

Do tematu wrócimy.

Tyle osób zameldowanych jest przy ulicach, które zmienią nazwę:

Armii Ludowej - 190 osób ma pobyt stały
Teodora Duracza - 902
Józefa Powalisza - 882
gen. Zygmunta Berlinga - 1718
Oskara Langego - 77
Stanisława Lehmana - 161
Romana Chłodzińskiego - 211
Planu 6-letniego - 741

W ustawie zapisano, że zmiana nazwy, wprowadzona na podstawie ustawy, nie będzie miała wpływu na ważność dokumentów, zawierających nazwę dotychczasową.

Oznacza to, że np. dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności.

Zdecydowano też, że pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących zmiany nazwy, wprowadzonej na mocy ustawy, w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych będą wolne od opłat.