Bydgoskie ulice - przynajmniej zgodnie z ustawą - już dawno powinny być zdekomunizowane. Kolejna szansa na to rysowała się we wrześniu, na pierwszej po wakacjach sesji Rady Miasta Bydgoszczy. Tymczasem w planie środowej sesji Rady Miasta nie ma punktu o podjęciu uchwał w tej sprawie.
- Niewykluczone, że przed sesją złożony zostanie wniosek o rozszerzenie sesji o punkt dotyczący zmian ulic - mówi radny Jakub Mikołajczak. - Jeśli chodzi o proponowanych wcześniej patronów (między innymi Jan Nowak Jeziorański, Bernard Śliwiński czy Krzysztof Gotowski - red.) nie mamy zastrzeżeń. Nie będziemy zmieniać na pewno ulicy Planu 6-letniego, jeśli ta nazwa przeszkadza wojewodzie, niech sam ją zmienia.
Wojewoda przypomina
W Bydgoszczy Instytut Pamięci Narodowej wskazał do „dezubekizacji” następujące ulice: Stanisława Lehmana, Oskara Langego, Józefa Po- walisza, Armii Ludowej, Teodora Duracza, Zygmunta Berlinga (wszystkie z Fordonu) oraz Bolesława Rumińskiego, Romana Chłodzińskiego i Planu 6-letniego. Na liście znalazł się również park pułkownika Zbigniewa Załuskiego. Tymczasem wczoraj wojewoda kujawsko-pomorski rozesłał do gmin przypomnienie, że sankcją za niedopełnienie terminowego obowiązku zmian patronów będzie przeniesienie na mieszkańców kosztów obsługi tego procesu. - Dokonywanie zmian ulic i nadawanie nowych nazw przez samorządy po 2 września 2017 roku spowoduje konieczność ponoszenia przez mieszkańców wszelkich związanych z tym kosztów, w tym kosztów wymiany tych dokumentów - potwierdza Mikołaj Bogda- nowicz, wojewoda kujawsko- -pomorski.
Zobacz również:
Tak zmieniła się Bydgoszcz. Zobacz porównanie zdjęć satelitarnych
W programie sesji znalazł się też z pozoru niewinny punkt dotyczący stworzenia w okolicach glinianek na ul. Rejewskiego użytku ekologicznego „Stawy akademickie”. Inicjatywa ze wszech miar słuszna - bo na terenie tym żyje i gniazduje kilkanaście gatunków ptaków.
- Odnotowano tu występowanie 7 gatunków płazów w tym: traszkę zwyczajną, traszkę grzebieniastą, ropuchę zieloną, ropuchę paskówkę, rzekotkę drzewną i grzebiuszkę ziemną. Na obszarze projektowanego użytku ekologicznego zinwentaryzowano także stanowisko salwinii pływającej (ochrona gatunkowa ścisła) i kruszczyka szerokolistnego (ochrona gatunkowa częściowa) - jak czytamy w uzasadnieniu projektu.
Park do kosza
W czym zatem problem? W tym, że stworzenie użytku ekologicznego wiąże się z szeregiem obostrzeń. Nie tylko nie można na jego terenie płoszyć zwierząt czy zbierać grzybów. Nie wolno również m. in. dokonywać zmian w strukturze gleby. A to z kolei oznacza, że do kosza będzie można wyrzucić pomysł stworzenia w tym miejscu „Parku akademickiego”. Co ciekawe, pomysł stworzenia parku w Fordonie zapisano już w strategii rozwoju miasta. Już w czerwcu Wydział Inwestycji Miasta wskazał, że „ustanowienie użytku ekologicznego może w istotny sposób wpłynąć na proces projektowo – inwestycyjny związany z realizacją Parku Akademickiego. Podniósł także, że projekt uchwały należałoby uzupełnić o zapisy dające możliwości dostosowania obszaru do użytkowania jako park - teren wypoczynkowy. Tyle, że jego uwagi odrzucono.
Ratusz zapewnia, że park powstanie, ale w nieco innym zakresie. Na jego obszarze zostaną zaprojektowane też przejścia dla płazów.
Zobacz również:
Bydgoszcz w 3D na Google Maps i Google Earth [zdjęcia]
Warto wiedzieć: Park będzie, ale...
- Powstaną tam ścieżki edukacyjne i ekologiczne z oznakowanymi tablicami tematycznymi (m. in. dot. wpływu człowieka na środowisko i zbiorowiska roślinne), a także ścieżki pieszo-rowerowe, mała architektura – ławki (35 sztuk), wieża widokowa, pomosty oraz podesty drewniane nad zbiornikami wodnymi (trzy), łąka dla psów „Kynopark” (o pow. powyżej 5 tys. m2), miejsca piknikowe wśród zieleni, zaaranżowane łąki kwietne, parking z miejscami na ok. 80 samochodów i nowe oświetlenie - wylicza Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta. - A to tylko pierwszy etap.
Latamy nad Fordonem