NATO jest zaniepokojone tym, że Rosja próbuje stworzyć pretekst do zbrojnego ataku na Ukrainę.
- Wciąż nie ma jasności ani pewności co do rosyjskich intencji – powiedział sekretarz generalny sojuszu Jens Stoltenberg. Mają wystarczająco dużo żołnierzy, wystarczające możliwości, aby rozpocząć inwazję na Ukrainę z bardzo krótkim czasem ostrzeżenia lub bez niego – powiedział dziennikarzom w siedzibie NATO w Brukseli. To właśnie sprawia, że sytuacja jest tak niebezpieczna.
Moskwa zaprzecza zachodnim oskarżeniom, że planuje napaść na swojego sąsiada i powiedziała w tym tygodniu, że wycofuje część z ponad 100 tys. żołnierzy, które wysłała na ten obszar. Urzędnicy Kremla, wraz z rosyjskimi mediami, posunęli się nawet tak daleko, że kpili z zachodnich serwisów informacyjnych za niepoprawne wytypowanie dnia, w którym Ukraina zostanie zaatakowana.
Zdaniem amerykańskich źródeł wywiadowczych Rosjanie nie tylko nie wycofują z rejonu granic z Ukrainą swoich wojsk, ale wręcz przybywa tam nowych oddziałów. Nie ma więc mowy o deeskalacji napięcia, o co Zachód apeluje do Moskwy.
Dowody na nieprawdziwe słowa Rosji o wycofywaniu wojsk dostarczyła Maxar Technologies, prywatna amerykańska firma zajmująca się technologiami kosmicznymi z siedzibą w Westminster w stanie Kolorado w Stanach Zjednoczonych. Specjalizuje się ona w produkcji urządzeń komunikacyjnych i radarów, obserwacji Ziemi oraz obsługi satelitów na orbicie.
Śledzi ona z wykorzystaniem najlepszych technologii nagromadzenie wojsk i ich ruch. Szefowie firmy mówią, że zdjęcia satelitarne pokazały, iż podczas gdy Rosja wycofała część sprzętu wojskowego z okolic Ukrainy, w to miejsce przybył inny sprzęt.
