Wczoraj niespodziewanie dla niektórych kierowców zamknięto część strefy płatnego parkowania wokół nowego parkingu wielopoziomowego przy ul. Pod Blankami. Zlikwidowano 47 miejsc płatnych i prawie dwadzieścia dzikich.
[break]
- Gdzie tu jest najbliższe miejsce do zaparkowania? Do sądu muszę... - pytał naszego reportera kierowca forda focusa z podbydgoskimi rejestracjami. Inni buntowali się, nie chcąc wjeżdżać do budynku Parkingu Polska, żeby za godzinę płacić 4 złote. Ale było w nim trochę więcej aut niż zwykle.
Znalezienie miejsca na Nowym Rynku było praktycznie niemożliwe. Wsadzić szpilkę trudno było na parkingu przed dawnymi browarami i na ul. Długiej. - Gdzieś te samochody zniknąć musiały... - mówił starszy mieszkaniec Starego Rynku, kiedy pochylał się nad przednią szybą mitshubishi z warszawską rejestracją. Auto stało przy ul. Pod Blankami - na zakazie. Za wycieraczkę urzędnicy wsadzili kartkę z pouczeniem. Obok ktoś też beztrosko zostawił audi. Aut nie odholowano. Jeszcze inni kierowcy wysadzali pasażerów, a sami czekali w autach z pracującymi silnikami i wypatrywali strażników miejskich.
- W piątek nikt nie był karany, chcemy kierowcom dać czas na przywyknięcie do zmian - tłumaczy Krzysztof Kosiedowski, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.
Przypomnijmy - od wczoraj nie wolno zostawiać samochodów na Wałach Jagiellońskich od Długiej do Trybunalskiej, na Jana Kazimierza od Pod Blankami do Długiej oraz Pod Blankami od Jana Kazimierza do Trybunalskiej. Parkomaty zostały wyłączone. Nieoficjalnie mówi się, że do końca lutego zamkniętych ma zostać kilka następnych ulic. - Jako zarządca drogi bardzo nieśmiało, wyprowadzając ruch i parkowanie wokół Starego Rynku, nawiązujemy do innych miast w Polsce, w których już dawno wprowadzano ograniczenie ruchu i parkowanie w otoczeniu Starego Miasta - mówi Krzysztof Kosiedowski. Podkreśla, że decyzje jeszcze nie zapadły.
W wielopoziomowym parkingu od poniedziałku mają być niższe ceny - pół godz. za 2 zł, godzina - 3,5 zł.
