Dobre jest też to, że narzędziem badania opinii publicznej będą ankiety. Ludzkość odpowiadając anonimowo i, co ważniejsze, pisemnie na pytania jest zwykle bardziej szczera. Oczywiście, pomijam tu te osoby, które w ramach tzw. zwały, wypisywać będą różne durnoty.
Jedyną rzeczą, która mnie drażni jest kompletny brak wiedzy. Nie określono jeszcze ile ostatecznie otrzymamy pieniędzy, ile będzie musiało dorzucić miasto i jakie konkursy ogłosi marszałek.
PRZECZYTAJ:Bydgoszczanie mogą zgłaszać pomysły rewitalizacyjne
Zatem, istnieje duże prawdopodobieństwo, że wiele pomysłów odpadnie, bo nie spełni podstawowego kryterium, czyli nie będzie pasowało do dziedzin, które wskaże województwo.
I tak oto twórcza praca mieszkańców znowu trafi do kosza. Tak jak wtedy, kiedy tworzono Bydgoski Pakt dla Kultury - przypomnę, że powstało wówczas kilkaset pomysłów, które spisano. Ile zostało zrealizowanych?
Nie pierwszy to niestety raz urząd pyta ludzi o coś niezwykle wirtualnego.