https://expressbydgoski.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Urbaniak i Orcholski gotowi na morderczą próbę

Tadeusz Nadolski
Czas i miejsce akcji: niedziela, 6 marca, Syberia, jezioro Bajkał. Temperatury: od -17 do -35 stopni Celsjusza.

Czas i miejsce akcji: niedziela, 6 marca, Syberia, jezioro Bajkał. Temperatury: od -17 do -35 stopni Celsjusza.

Główni bohaterowie: bydgoski supermaratończyk Andrzej Urbaniak (Zawisza) i torunianin Witold Mikołaj Orcholski (KM AZS UMK Marwit), specjalizujący się w biegach ekstremalnych. Razem wystartują w VII Lodowym Maratonie Syberyjskim - na klasycznym dystansie 42,195 km po jeziorze Bajkał. Do Rosji wylatują w czwartek.<!** reklama>

- Wspólnie zaczniemy i wspólnie skończymy. Choćbyśmy mieli nieść się na plecach - mówi Urbaniak.

Obaj intensywnie trenują już od trzech miesięcy, by jak najlepiej przygotować się do tej ekstremalnej próby.

Bieg po Bajkale to niesamowite wyzwanie dla każdego zawodnika. Największym wrogiem jest temperatura.

- Ostatnio sprawdzaliśmy prognozy. W nocy w tych okolicach było minus 35 stopni Celsjusza. W dzień już znacznie cieplej - „tylko” minus 17 - mówi Orcholski.

Nie da się przebyć takiej trasy bez specjalistycznego - dodajmy bardzo drogiego - wyposażenia. Biegnie się w śniegu, ale także wiele kilometrów po gołym lodzie. Dlatego bardzo ważne są buty z dynamicznymi kolcami. Do tego skarpety na nie nakładane, by śnieg nie dostawał się do środka.

Maska na twarz, gogle na oczy

Każdy z naszych biegaczy ubrany będzie w kombinezon zatrzymujący ciepło i - oczywiście - maskę na twarz oraz gogle na oczy.

- Najbardziej się boję problemów z oddychaniem - mówi Urbaniak, który ma za sobą już wiele biegów 24-godzinnych oraz słynny grecki Spartathlon, liczący blisko 250 km. - Normalnie gdy przebiegnę 20 km, to przy moim wytrenowaniu w ogóle tego nie czuję. Oczywiście próbowałem już tej maski. Po takim dystansie byłem mokry i wyczerpany.

A Witold Orcholski dodaje: - Niezwykle istotna będzie też gospodarka termiczna organizmu. Nie można się za bardzo spocić, a potem ochłodzić. Rozmawialiśmy z uczestnikami tego maratonu. Sugerowali nam, że nawet na punktach żywieniowych, rozstawionych co 5 km, nie stać w miejscu, tylko cały czas się ruszać i truchtać. W innym przypadku grozi wychłodzenie.

Słonina na zakąskę

O maratonie krążą też anegdoty, że uczestnikom podaje się - rosyjskim zwyczajem - herbatę ze spirytusem oraz na zakąskę kiełbasę i słoninę.

- My tego na pewno nie będziemy próbować - twierdzą zgodnie obaj.

Maraton syberyjski to jeden z najtrudniejszych biegów na świecie. Niewielu śmiałków decyduje się wziąć w nim udział. W tym roku zgłosiło sie nieco ponad 50 osób. Można przewidzieć, że tak jak to było w latach poprzednich, metę minie połowa z nich.

- W ubiegłym roku zwycięzca uzyskał czas trzy godziny dwadzieścia minut. Wiemy, że „normalny” maraton pokonuje w czasie 2,20 - 2,25. To świadczy o trudności tego biegu - mówi Orcholski.

Jaki cel stawia sobie bydgosko-toruński duet?

- Nie obiecujemy bicia rekordu trasy. Chcemy tylko pokonać cały dystans - mówią.

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski