Mnie mojego nie żal tylko dlatego, że go... jeszcze nie mam. Mam za to nadzieję, że gdy go doczekam, ktoś podwaliny nauczania zawróci na europejskie tory. W przeciwnym razie przyjdzie chyba wrócić do swego rodzaju tajnych kompletów, domowej nauki. O moralności można zresztą mówić w domu, historię dopowiadać, wskazywać inną od kanonicznej literaturę też, ale przecież szkoły w wielu dziedzinach zastąpić się nie da. Czemu godzić się z tym, czemu pozwalać na to, by cofać potomnych, zamiast dać im szansę rozwoju?... Nie rozumiem. Jestem ze starej szkoły.
Tylko wnuków żal?

Panu wiceprzewodniczącemu ZNP żal własnego wnuka, który będzie musiał się uczyć według nowych podstaw programowych.