Wczoraj postanowili zrobić ten krok. Myślę, że to dobre rozwiązanie. Niezależnie od przyczyn zniknięcia młodego człowieka, im więcej osób dowie się o sprawie, tym większe są szanse na pozytywny finał.
Przedstawiciel „detektywa” Rutkowskiego obecny na wczorajszej konferencji prasowej przyznał, że sporo osób ostatnio ucieka za granicę przed własnymi kłopotami. Stwierdził też, że część z nich wraca do kraju, żeby za błędy odpokutować.
Samego Rutkowskiego wczoraj zabrakło. Nie zabrakło natomiast biadolenia na policję, co jest już stałym elementem takich wystąpień. Nie bronię policji, jednak rewelacje zadziornego Sherlocka trzeba traktować ostrożnie.