Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Górski wiecznie żywy

Artur Szczepański
Artur Szczepański
Artur Szczepański
Artur Szczepański
Moje kilkadziesiąt zdań cotygodniowych potyczek z codziennością muszę napisać jeszcze przed meczem z Niemcami, tak więc znalazłem się w sytuacji nie do pozazdroszczenia - państwo znają już wynik, ja, gdy to piszę, jeszcze nie.

Do pierwszego gwizdka starcia naszych z drużyną Joachima Loewa pozostało mi zaledwie parę godzin, oczywiście nie mogę się doczekać, by wreszcie zasiąść w fotelu i wraz z grupą znajomych (lewacy podejrzanej konduity), przy butelce wina skupić wzrok na ekipie Roberta Lewandowskiego i spółki.

Napisałem wzrok, bo jeżeli chodzi o myśli, to przeważnie w czasie transmisji z Euro 2016 knujemy i konspirujemy przeciwko władzy, nie szczędząc uszczypliwych uwag piłkarzom drużyny przeciwnej oraz sędziom, snując plany o aksamitnym zamach stanu. Tym razem mam nadzieję, że arbiter stanie na wysokości zadania i na równi traktował będzie reprezentacje piłkarskie krajów nowej i starej Unii Europejskiej, co w przypadku akurat tego rozjemcy jest wielce prawdopodobne, bo to Holender, nie tylko latający, ale i sprawiedliwy.

Mniej uważnym czytelnikom tej rubryki chciałem przypomnieć, iż moje wcześniejsze, sprzed tygodnia, oczekiwania, co do meczu z Irlandią spełniły się w stu procentach, a zainkasowanie trzech punktów ciałem się stało i to w niezłym stylu. Tym razem Niemcy nie są, co prawda, tak groźni jak we wrześniu 1939 roku, ale nie zapominajmy, iż to jeden z faworytów także i tego czempionatu, a ich wartości wcale nie umniejsza fakt naszej moralnej i narodowej wyższości nad pozostałymi uczestnikami mistrzostw, tych i innych. Po tej patriotycznej i pełnej uniesienia konstatacji, która stawia mnie, mam taką nadzieję, w rzędzie patriotów, przechodzę do meritum i obstawiam remis, co może oznaczać, iż z Niemcami spotkamy się raz jeszcze. Gdyby tak się stało, to obiecuję, że wówczas, zgodnie z przewidywaniami największego wizjonera w historii polskiej piłki nożnej, czyli Kazimierza Górskiego, wygramy, przegramy albo będzie remis. Nasz selekcjoner zwykł też przy okazji artykułowania tej sentencji dodawać, iż o wyniku porozmawiamy... po meczu. Akurat dziś komfort debaty o rezultacie piłkarskiej bitwy z Niemcami nie był mi dany. Tymczasem pędzę na wypadek, gdyby któryś z uchodźców, zaproszonych przez Angelę Merkel do Europy, chciał zająć mój fotel przed telewizorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!