- Inowrocławskie ulice to dla nas prawdziwy tor przeszkód - przekonują niepełnosprawni. Niedawno przez wystającą pokrywę studzienki przed komendą policji wywrócił się mężczyzna na wózku elektrycznym.
Miejsca parkingowe przez Bankiem Spółdzielczym, studzienki kanalizacyjne na Toruńskiej, ulice Marcinkowskiego, Solankowa, Szeroka, Poznańska - są trudne do pokonania dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. To tylko niektóre przykłady, bo takich miejsc, gdzie niepełnosprawny nie ma wstępu, można wskazać bez liku. Działające w Inowrocławiu „Stowarzyszenie bez barier” zwróciło się do radnych z klubu Platformy Obywatelskiej o pomoc w pokonaniu przeszkód występujących na drogach powiatowych. <!** reklama>
- Na ulicy Toruńskiej i Średniej studzienki kanalizacyjne znajdują się powyżej poziomu drogi. Niepełnosprawnym trudno pokonać odcinki ulic od Marcinkowskiego do Młyńskiej i z Poznańskiej do Górniczej – wylicza radny powiatowy Mieszko Gerus.
To zaledwie ułamek przeszkód, na jakie w codziennym życiu natrafiają osoby poruszające się na wózkach inwalidzkich. Jeden z niepełnosprawnych na chodniku na Toruńskiej przy samym budynku policji wywrócił się wraz z wózkiem. Na szczęście podczas upadku nie odniósł obrażeń, ale w elektrycznym pojeździe trzeba było wymienić przegub na nowy.
- Mamy problem nawet z tym, żeby na światłach, na przejściu dla pieszych, przejechać z jednej strony ulicy na drugą, bo krawężniki są zbyt wysokie i na wózku trudno je pokonać. Nie możemy jak zdrowi ludzie sami robić zakupów, bo schody i progi uniemożliwiają nam wjazd do sklepów. Lokale są dla nas zamknięte, bo większość restauracji czy kawiarni nie ma żadnych podjazdów, a żeby wejść do środka trzeba pokonać kilka stopni schodów – wylicza prezes „Stowarzyszenia bez barier”, Wiesław Szczepański.
Największy problem jest z kupnem butów, bo przymiarki muszą odbywać się na ulicy. Tak jest na przykład w sklepie CCC przy Królówce, do którego prowadzi podjazd dla wózków. Zanim miasto wyremontowało deptak niepełnosprawni mogli wjechać do sklepu, teraz podjazd kończy się przy znajdującym się w ścianie bankomacie.
- Na remontowanych obecnie ulicach staramy się zwracać uwagę na to, by były one przystosowane dla niepełnosprawnych. To, co zastaliśmy po poprzednikach w miarę możliwości będziemy starali się poprawiać – zapewnia starosta Tadeusz Majewski.
Członkowie stowarzyszenia szukają też pomocy u Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, jednak w wielu przypadkach jest on bezradny.
- Sytuacja jest kuriozalna, można by było ją rozwiązać zmieniając przepisy w ustawie prawo budowlane. Jeśli w pozwoleniu na budowę nie ma wzmianki o dostosowaniu do potrzeb niepełnosprawnych, to my jako nadzór, nie możemy nic zrobić – tłumaczy Mariusz Linettej.
W planach jest zmiana przepisów ustawy, jednak może ona pogorszyć sytuację niepełnosprawnych, gdyż na budowę wielu obiektów nie trzeba będzie mieć pozwolenia.