Tokio 2020. Pokaz siły Igi Świątek i Łukasza Kubota. „Mikst to loteria, gramy bez oczekiwań”

W 1/8 finału emocji było wiele, nawet przed pierwszym odbiciem piłki. Polska para miała grać z Paulą Badosą i Pablo Carreno-Bustą. Dla Świątek miała być to okazja na zrewanżowanie się Hiszpance za porażkę w II rundzie singla. Przed mikstem 24-latka grała w środę z Marketą Vondrousovą. Prowadziła z Czeszką 3:1, przegrała jednak kolejnych pięć gemów i postanowiła się poddać. Kort opuściła zalana łzami i na wózku inwalidzkim. Według hiszpańskich mediów miała dostać udaru cieplnego.

Ostatecznie rywalami Świątek i Kubota została francuska para z listy rezerwowej: Fiona Ferro i Pierre-Hugues Herbert. Na szczęście gdy wyszli na kort, upał nie doskwierał już tak mocno, orzeźwienie przynosiły też podmuchy wiatru.

- Słyszeliśmy, że Paula może nie wyjść na kort. Nikt bez powodu nie kreczuje w ćwierćfinale igrzysk. Przykro, że przytrafiła jej się taka sytuacja. Skupiliśmy się na tym, żeby jak najlepiej przygotować się na nowych przeciwników. Do końca nie wiedzieliśmy, kto to będzie - przyznała po meczu Świątek.

ZOBACZ, JAK ŚWIĄTEK I KUBOT AWANSOWALI DO ĆWIERĆFINAŁU IGRZYSK:

- Bardzo dobrze znam Herberta. Według mnie to nie jeden z najlepiej serwujących, ale też returnujących deblistów. Iga wykonała dziś fantastyczną robotę na własnym serwisie. Utrzymała go przez całe spotkanie - chwalił 20-latkę doświadczony Kubot.

Znakomita gra przy siatce Kubota, uderzenia z głębi kortu Świątek, a także serwis obojga to bronie, którymi pokonali Francuzów 6:3, 7:6 (3). Nie był to spacerek, przed środowym ćwierćfinałem nasz mikst zachował jednak sporo sił. O awans do strefy medalowej zagrają z reprezentującymi Rosyjski Komitet Olimpijski Jeleną Wiesniną i Asłanem Karacewem. Ze względu na zdrowie zawodników, od czwartku będą oni wchodzić na korty dopiero o godz. 15 czasu lokalnego (8 polskiego). Polsko-rosyjska rywalizacja będzie czwartym meczem na korcie pierwszym.

- Gramy bez oczekiwań, co jest bardzo przyjemne. Wiesnina to bardzo utytułowana i doświadczona zawodniczka. Czeka nas wymagający test. Będziemy musieli zniwelować ich atuty taktyką. Łukasz bardziej się na tym zna, gra więcej w debla i jest pod tym względem szefem. Cieszę się, że mamy przed sobą kolejny mecz. Każda wygrana na igrzyskach jest cenna - zapowiedziała Świątek.

- Mikst nie jest dyscypliną, którą gra się w turniejach czy trenuje co tydzień. Niewiadomych zawsze jest dużo, każdy mecz jest loterią, szanse wynoszą 50/50. Dziś to my mieliśmy więcej szczęścia w końcówce. W turnieju może zdarzyć się jeszcze wiele. Każdą parę stać na zdobycie medalu - ocenił Kubot.

Tomasz Dębek, Tokio
Obserwuj autora artykułu na Twitterze