Polscy koszykarze 3x3 byli przed igrzyskami typowani jako jedni z faworytów do medalu. W pierwszym meczu zaliczyli jednak falstart. Zaczęło się obiecująco, nasi zawodnicy w składzie Michael Hicks, Przemysław Zamojski, Paweł Pawłowski i Szymon Rduch pokazali kilka ładnych akcji, uzyskali przewagę i to rywale musieli gonić wynik. Niestety, wyszło im to bardzo dobrze. W niespełna półtorej minuty czystej gry ze stanu 5:3 zrobiło się 5:10.
ZOBACZ TEŻ:
Taką stratę trudno już było obronić, zwłaszcza że w poczynania Biało-Czerwonych wkradły się nerwowość i błędy. Łotysze wykorzystali to bezlitośnie, po kilku trafieniach za dwa punkty na tablicy wyników widniało 9:18. Przeciwnicy mogli wtedy już grać na luzie, pozwolili sobie na stratę kilku punktów, lecz rzut kończący spotkanie był tylko kwestią czasu. Mecz zakończył rzutem osobistym Karlis Lasmanis.
- Przede wszystkim zbyt łatwo daliśmy się mijać. Niedopuszczalne jest to, że po jednym koźle zawodnik ma czysty wjazd pod kosz. To jest 3x3. Zagapisz się na minutę i wynik może uciec na 8-10 punktów. Tak właśnie było w tym meczu. Nie możemy tak grać - denerwował się po meczu Zamojski.
Porażka nie odbiera jednak Polakom szans na walkę o najwyższe cele. W fazie grupowej turnieju olimpijskiego gra osiem drużyn (systemem każdy z każdym). Do półfinału awansują dwie najlepsze, te z miejsc 3-6 zagrają w dwóch ćwierćfinałach. Czasu na rozmyślanie o wyniku nie ma, bo już o 12.05 czasu polskiego koszykarze zagrają z Japonią.
ZOBACZ TEŻ:
- Oczywiście, że nie załamujemy się tą porażką. Pierwszy mecz turnieju zawsze jest trudny. Ten nam nie wyszedł, musimy się podnieść i walczyć o zwycięstwo z Japonią - dodał 34-letni koszykarz.
Z trybun Biało-Czerwonych dopingował prezydent Andrzej Duda, który wczoraj gościł na ceremonii otwarcia igrzysk w Tokio i miał audiencję u Cesarza Naruhito, a rano spotkał się z premierem Yoshihide Sugą.
- Szczerze mówiąc, podczas meczu nie zauważyłem, że prezydent pojawił się na trybunie. Po zakończeniu spotkania kiwnął mi głową, podziękował za walkę. Wsparcie mieliśmy fantastyczne. to naprawdę wiele dla nas znaczy. Szkoda tylko, że nie pokazaliśmy dobrej koszykówki. Musimy teraz wrócić do hotelu, wypocząć, przeanalizować błędy, obejrzeć wideo z grą następnych rywali. Czekamy na kolejny mecz - zapowiada Zamojski, brązowy medalista mistrzostw świata z 2019 r., a także 10-krotny mistrz Polski w koszykówce halowej.
Tomasz Dębek, Tokio
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Igrzyska w Tokio nie będą bezpieczne? "To samobójcza misja"
- Dla niej gra Kubot. Jego piękna narzeczona to była Miss Polski!
- Nastula: Nie wyobrażam sobie igrzysk bez kibiców [WYWIAD]
- Włodarczyk: Bojkot byłby gorszy niż odwołanie igrzysk
- Przewidywania przed Tokio 2020: Nawet 17 medali dla Polski
ZOBACZ TEŻ:
- Urocza kolarka podbija serca kibiców [ZDJĘCIA]
- Mistrzyni skoków pozowała dla "Playboya". W Pekinie zawiodła [ZDJĘCIA]
- Igrzyska w Tokio bez Korei Północnej. Wycofali się z powodu koronawirusa
- Japończycy nie chcą igrzysk w 2021 r. Znów zostaną przełożone?
- Olimpijska nadzieja miała koszmarny wypadek. "Cud, że żyje"
- Wirus groźniejszy niż terroryzm. Sportowcy popierają decyzję
Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...
