https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To raj dla oszustów! 96 procent punktów sprzedających leki nie podlega kontroli

Hanna Walenczykowska
Kamil Mójta
Ustawa refundacyjna nie zmieniła sytuacji pacjentów i nie zahamowała nielegalnego handlu lekami.

Wczoraj w Urzędzie Wojewódzkim odbyła się II Ogólnopolska Konferencja Farmaceutyczna, poświęcona patologiom na rynku farmaceutycznym oraz zasadom refundacji leków.
[break]
Wejście w życie ustawy refundacyjnej niewiele dobrego przyniosło pacjentom.

- Można powiedzieć, że nic się zmieniło, bo leków brakuje tak, jak brakowało - stwierdził Marek Tomkow, członek Naczelnej Rady Aptekarskiej.
Jednym z powodów jest nacisk na sprzedaż wyłącznie tańszych zmienników zapisanych leków.

- Jeśli coś jest nawet o grosz droższe, zaproponować pacjentowi tego nie możemy - przypomniał Marek Tomkow. - Jest to dla farmaceutów ogromny problem, bo jeśli tańszego leku w aptece nie ma, to nie można sprzedać innego preparatu. Dodatkowo, wprowadzono recepty 120-dniowe. Oznacza to, że apteki muszą mieć blisko 4-miesięczny zapas leków.

Okazuje się, że aptekarze, nawet jeśli pacjent sobie tego życzy, nie mogą sprzedać mu innego, droższego leku bez refundacji, czyli za 100 proc. jego wartości.

Ustawa refundacyjna miała również wyeliminować patologię, w tym niezgodny z przepisami eksport. Rocznie z Polski eksportuje się preparaty o wartości 3 mld złotych, z których około miliarda wyprowadza się z kraju nielegalnie. Odbywa się to na zasadzie tzw. odwróconego łańcucha i polega na wielokrotnym sprzedawaniu tych samych preparatów.

Z danych ministerstwa wynika, że aż 10 proc. wszystkich polskich hurtowni brało w tym procederze udział. Pierwsze postępowania karne wszczęto pięć lat temu. Wówczas w łańcuchu uczestniczyły wyłącznie apteki i hurtownie, obecnie sprawy dotyczą także lekarzy, którzy zamawiają ogromne ilości leków, a potem pomagają je sprzedać. W lutym 2015 po raz pierwszy ukarano nieuczciwego aptekarza.

- Sąd w Gliwicach wydał wyrok skazujący; osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu. Maksymalny wyrok to dwa lata pozbawienia wolności, trudno więc mówić o sukcesie - powiedział Marek Tomkow. - Zwłaszcza, że w Rybniku za nielegalny wywóz 45 milionów złotych nikt nie odpowiedział.

Prokuratura umorzyła postępowanie, bo osoba, która to zrobiła, była niekarana. Wynika z tego, że jeśli ktoś coś zrobi pierwszy raz, na przykład dokonana morderstwa, to kary nie poniesie. Dopiero za drugim razem. Za kradzież batonika, który kosztował kilkadziesiąt groszy, sprawca trafił do więzienia. Za nielegalną sprzedaż leków wartych 5,5 miliona kobieta dostała karę w zawieszeniu, za 45 milionów sprawca jest niewinny.

W Polsce sprzedaż leków kontroluje m.in. inspekcja farmaceutyczna. Niestety, tylko w 4 procentach, ponieważ aż 96 proc. wszystkich punktów, prowadzących sprzedaż farmaceutyków, nie jest aptekami i nie podlega żadnej kontroli. W Europie robi to kilka instytucji, które realizują różne programy. Jednym z nich jest międzynarodowa Pangea, która w tym roku zostanie przeprowadzona w czerwcu. Specjaliści sprawdzą legalność handlu, prowadzonego przez internetowe apteki.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jo-jo
Czy PO(partia oszustów) POtrafiła stworzyć choć jedną dobrą dla Polaków ustawę? Chaos, bałagan, oszustwa, łapówki
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski