Dlatego sobotnie losowanie grup eliminacyjnych przed mundialem 2018 wzbudzało większe emocje niż niejeden mecz naszych orłów.
Bo mogło być różnie. Tak się dziwnie poukładały koszyki, że na przykład tacy mistrzowie świata - Niemcy - znaleźli się w pierwszym z Walijczykami czy Rumunami. Prawda, że jest różnica? My, dolosowywani z trzeciego koszyka, mogliśmy trafić do grupy śmierci, ale też i mieć szczęście.
No i wypadło na to drugie - Rumunia, Dania, Czarnogóra, Armenia i Kazachstan to są rywale absolutnie w naszym zasięgu. Bez dwóch zdań - w sobotę sprzyjało nam szczęście. Ale bazując tylko na nim eliminacji się nie wygra. Resztę muszą wyszarpać na boisku piłkarze.