Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten wieczór był za krótki

Michał Sitarek
Zaskakujące puenty, próbka aktorskich umiejętności i wiele anegdot o życiu. Takich ludzi jak Jan Nowicki można by słuchać całą noc. Musiał wystarczyć jeden wieczór w hotelu „Bohema”.

Zaskakujące puenty, próbka aktorskich umiejętności i wiele anegdot o życiu. Takich ludzi jak Jan Nowicki można by słuchać całą noc. Musiał wystarczyć jeden wieczór w hotelu „Bohema”.

<!** Image 3 align=none alt="Image 201015" sub="Kapelusz na głowie i duży dystans do siebie. Czy to przepis na szczęście 73-letniego aktora? (Fot.: Tymon Markowski)">

Kto zakładał, że aktor w ramach cyklu „Artyści w Bohemie” skupi się na promocji swojej książki „Mężczyzna i one”, przeliczył się. Sukces tej publikacji zaskoczył autora, ale mówił o niej krótko.

To nie jest piękna literatura

- To książka, gdzie tylko część tekstów powstała w ostatnim okresie. Większość to zbiór opowiadań, nowel, felietonów sprzed lat. Ja wiem, że ona dobrze się sprzedaje. To nie jest byle co, ale to nie jest piękna literatura. Część kobiet zakłada, że piszę w niej o swoim życiu prywatnym. Ja nigdy nie mówię całej prawdy o życiu prywatnym - zaznaczał z przekorą aktor.

<!** reklama>

Wiele czasu artysta poświęcił refleksjom o kobietach i rodzinie. Jego zdaniem, to panie stały się płcią wiodącą. - Zdecydowanie lepiej dają sobie radę z wszystkimi przemianami. To z tego powodu, że są matkami. To piękne - podkreślał artysta. Zaznaczał jednocześnie, że bycie ojcem dwójki dzieci to najpiękniejsze, co mogło mu się przydarzyć w życiu.

Wspominał również swoją młodość. Urodził się w miejscowości Krzewent pod Kowalem. Wyjazd do liceum w Bydgoszczy porównywał z dzisiejszą podróżą z Warszawy do Nowego Jorku. Jak u wielu młodych ludzi nauka była na drugim planie. Bardziej niż matura fascynowało go polowanie na wilki.

Nieszczęsna popularność

Aktor bardzo dosadnie wyrażał się o tym, czego się boi i co go razi.

- Nie boję się już cmentarzy, chociaż do niedawna wzbudzały u mnie lęk. Mam 73 lata, ale to jeden z piękniejszych okresów w moim życiu. Mam jeszcze tyle zdrowia, że mogę smakować życie. Boję się jednak chamstwa, polityki i braku poczucia humoru. Jeśli ktoś zarabia więcej pieniędzy niż wynika to z pracy, to demoralizuje to człowieka. Ubliża mi, gdy łachudra zarabia więcej niż może wydać. Brzydzę się tym, gdy pieprzona polska „Niewolnica Isaura” chełpi się tym, że od 10 lat gra jedną rolę i jest z tym szczęśliwa. Dla dobrego aktora to byłby dramat. Stopień zidiocenia poszedł daleko. 90 procent osób nie uprawia już tego zawodu. Większość po prostu udaje, że gra rolę. Niestety, Pan Bóg wymyślił coś takiego jak popularność, i ludziom wydaje się, że jak gościa znają z ekranu, to on na pewno jest aktorem.

Spalić dom, dać w pysk...

Jan Nowicki wspominał także, że wolał pracować w kopalni niż iść do koszar.

- Nie znajduję słów wściekłości, że świat wciąż nie może uwolnić się od zbrodni wojny - zwierzał się.

Wiele anegdot bawiło i zaskakiwało publiczność. - Człowiek, który traci czas, wie, że żyje. Jak coś zrobi się odwrotnie, od razu jest o czym opowiadać. Czasami mawia się, że mężczyzna powinien zasadzić drzewo, spłodzić syna i zbudować dom. A ja czasem mówię, że powinien spalić dom, wyrwać drzewo i dać synowi w pysk. To skłania przynajmniej do myślenia - żartował aktor. Jan Nowicki w trakcie spotkania dał także popis swoich aktorskich i wokalnych umiejętności. Zdaniem gości, takich ludzi można by słuchać przez całą noc. Kolejne spotkania z artystami w hotelu „Bohema” planowane są na przyszły rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!