https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Takich stacji już nie ma - 20 lat temu zaczęło nadawać radio "i"

Jarosław Hejenkowski
Za kilka dni minie 20 rocznica rozpoczęcia nadawania przez pierwszą prywatną stację radiową w Inowrocławiu. Radio „i” większość mieszkańców wspomina z wielką nostalgią. Niektórzy pytają, czy nie warto założyć kolejnej takiej stacji. - To co było możliwe dwie dekady temu, dziś by nie przeszło – oceniają jednak jej ówcześni twórcy.

Za kilka dni minie 20 rocznica rozpoczęcia nadawania przez
pierwszą prywatną stację radiową w Inowrocławiu. Radio „i” większość
mieszkańców wspomina z wielką nostalgią. Niektórzy pytają, czy nie warto
założyć kolejnej takiej stacji. - To co było możliwe dwie dekady temu, dziś by
nie przeszło – oceniają jednak jej ówcześni twórcy.

<!** Image 3 align=middle alt="Image 217235" >Wszystko zaczęło się przy ul. Chrobrego 75. To tam mieszkał
Krzysztof Walczak, inżynier z wykształcenia i realizator dźwięku w bydgoskim
radiu PiK. W tamtej stacji poznał młodego Wojciecha Delugę, żywiołowego prezentera listy przebojów. Obaj postanowili założyć prywatne radio.

Pierwszą siedzibę rozgłośnia miała w przybudówce do domu
jednorodzinnego prezesa. Najpierw puszczano muzykę z taśm, a później zaczęli w
nim mówić ludzie.

<!** reklama>- Wspomnienia są super – rozmarza się Mieszko Gerus, wówczas
początkujący prawnik, który zaczął działać w stacji. - To wszystko było na
dziko, nie było koncesji i tak naprawdę uprawialiśmy piractwo.

W dobie rozmaitych nośników muzycznych dziś mało kto mógłby
uwierzyć, że pierwsze piosenki grano z kaset magnetofonowych. Na nie były też
nagrywane pierwsze reklamy, tworzone w nocy, po 22, kiedy stacja nawała muzykę
z taśmy i można było używać studyjnych mikrofonów. W radiu zaczęli się pojawiać
prezenterzy – Marta Pietrzak, Artur Wilento, Marcin Wesołowski, Jarosław
Białkowski, Robert Manicki, Krzysztof Studziński czy Artur Kisielewicz.

<!** Image 2 align=middle alt="Image 217235" >- Byłem kolegą Mieszka z liceum i on mnie ściągnął, żebym
zajął się sportem. Wcześniej byłem też na próbę w radiu „Ino” w ratuszu, ale
tamto wydało mi się nieprofesjonalne, a w „i” było inaczej za sprawą Walczaka i
Delugi – wspomina Artur Kisielewicz.

Stacja szybko podbiła miasto, bowiem wszyscy w Inowrocławiu
chcieli słuchać o tym, co dzieje się na ich podwórku. Rekordy popularności były
5-minutowe pozdrowienia o 20.55 i 21.55. Telefon dosłownie grzał się z gorąca,
bo do radia dzwoniło na raz kilka tysięcy ludzi.

- Rzeczy, które teraz wydają się bardzo głupie, wtedy
cieszyły się wielkim powodzeniem – potwierdza Artur Kisielewicz. - Zaletą był
wielki odzew społeczny. Czegokolwiek byśmy nie zrobili, ludzie się tym bardzo
interesowali.

Stacja zaczęła zarabiać pierwsze pieniądze na reklamach oraz
ugruntowywała popularność rozmaitymi akcjami. Były imprezy z Agnieszką
Pachałko, która zdobyła wtedy tytuł Miss International, czy wielka zbiórka
pomocy dla ciężko chorej Izy Szmańdy.

<!** Image 4 align=middle alt="Image 217235" >- Zebraliśmy wtedy w Inowrocławiu więcej niż Owsiak.
Ukoronowaniem wszystkiego był „roczek” radia. Były mistrzostwa miasta w piciu
piwa, wyścig syrenek i mecz z urzędnikami na stadionie Goplanii, na który
przyszły prawdziwe tłumy. Nie spałem wtedy z Wojtkiem Delugą 48 godzin i po
tych wszystkich przygotowaniach byliśmy tak zmęczeni, że nie mieliśmy siły
napić się piwa – śmieje się Mieszko Gerus.

Niektórzy pytają, co dzieje się z tymi, którzy 20 lat temu
tworzyli radiu „i”. Prezes Krzysztof Walczak mieszka cały czas przy Chrobrego.
Wojciech Deluga wyjechał do Anglii i podobno cały czas kibicuje Manchesterowi
United. Marta Pietrzak pracuje w starostwie, a Artur Kisielewicz w OSiR-ze,
natomiast Mieszko Gerus jest wiceprezesem komunalki. Artur Wilento zajmuje się
ukochanym karate, a Marcin Wesołowski udziela się w mediach w Poznaniu.
Jarosław Białkowski działa natomiast w branży poligraficznej.

Dziś, gdy pytamy, czy takie radio w dzisiejszych czasach
miałoby sens, nasi rozmówcy odpowiadają przecząco. - Może, gdyby ta formuła
była dostosowana do obecnych czasów? Ale raczej nie – odpowiada Artur
Kisielewicz. - wtedy był duży entuzjazm i wielu pomocnych ludzi. Nikt nie
myślał o pieniądzach, dzisiejsza młodzież już nie jest taka – wtóruje Mieszko
Gerus.

  • FAKTY
  • - radio „i” zaczęło nadawać 6 sierpnia 1993 roku
  • - później stacja zmieniła nazwę na radio Gra, a od niedawna
    nazywa się RMF Maxx
  • - stacja utrzymywała się z reklam, ale organizowała też
    koncerty, m.in. Jerzego Połomskiego, czy Ich Troje
  • - wielką popularnością cieszyły się transmisje z wyjazdowych
    meczów koszykarzy Noteci, którzy wtedy awansowali do I ligi

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marcin Wesołowski
Ależ to były czasy! Wszystko robiliśmy "od zera" i z prawdziwym entuzjazmem. Pozdrowienia dla całej ekipy!
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Takich stacji już nie ma - 20 lat temu zaczęło nadawać radio "i"
i
inż luftpompka
wtedy był duży entuzjazm i wielu pomocnych ludzi.
Wtedy nie było jeszcze... "ministrów" od multipleksów :)
i
ino
Szkoda, że Radia "I" nie ma ..... Sporo osób z mojego otoczenia słuchało wówczas tego radia. Pozdrawiam jego twórców :)
r
radca
Radio było fajne,mój syn malolat i uwielbiał to radio.Fajni ludzie tam pracowali.A ta apropos-od kiedy to gerus jest prawnikiem i co robił jako sprzedawca aut "reno"????????Prawnikował-bez przesady!
Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski