- Nie rozegraliśmy wcale słabego meczu. Dlatego szkoda straconych punktów - powiedział po meczu z Podbeskidziem Piotr Tworek, drugi trener Zawiszy SA.
<!** Image 2 align=right alt="Image 36650" sub="Vuk Sotirović zapisał na swoim koncie ósmą bramkę">Asystent Bogusława Baniaka pokusił się nawet o stwierdzenie, że zawiszanie zagrali lepiej aniżeli w spotkaniach z Unią i Lechią.
Początek był wprost wymarzony. Po dośrodkowaniu Miklosika z rzutu rożnego, do wybitej przez obrońców piłki dopadł Tomasz Bekas, zagrał mocno na ósmy metr i Rafał Lasocki uderzył nie do obrony.
Goście cieszyli się z prowadzenia tylko pięć minut. Klepczarek wybił piłkę do boku, Pater ponownie dośrodkował ją na pole karne i Józefowicz głową przymierzył tak dokładnie, że piłka odbiła się od słupka i wpadła obok zaskoczonego Mioduszewskiego.
Zespół z Bielska-Białej uwierzył w siebie i poszedł za ciosem. Chrapek wyłuskał piłkę spod nóg Michalskiego, pobiegł z nią kilka metrów i skierował do siatki.
<!** reklama left>Bydgoszczanie odpowiedzieli golem Sotirovicia (piękna asysta Majewskiego), lecz na przerwę w lepszych nastrojach schodziło Podbeskidzie. Najpierw sędzia nie podyktował „11” po faulu na Sotiroviciu, a następnie kontrę gospodarzy wykorzystał Józefowicz (szósty gol w r. jesiennej).
W drugiej połowie arbiter mógł również podyktować karnego za przewinienie na Feliksiaku.
Na domiar złego, w następnym meczu, z Górnikiem Polkowice, za kartki będą pauzować Miklosik i Klepczarek.