Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ta inwestycja się opłaci

Paweł Antonkiewicz
- Przystań powstaje z myślą o przyszłości, którą sami powinniśmy kreować - mówi Tomasz Miłowski, samorządowiec, orędownik budowy przystani nad Notecią w Nakle.

- Przystań powstaje z myślą o przyszłości, którą sami powinniśmy kreować - mówi Tomasz Miłowski, samorządowiec, orędownik budowy przystani nad Notecią w Nakle.

<!** Image 2 align=none alt="Image 187080" sub="Fot. Archiwum">Ciągle słychać różne opinie na temat budowy nowej przystani. Warto było wydać na nią już 9,4 miliona złotych?

Oczywiście, że warto! Ciągle trwam w tym przekonaniu i nawet jestem pewny, że nie tylko warto, ale też trzeba kontynuować tę inwestycję, wydać jeszcze około 5 milionów (po przetargu może być mniej) na wielofunkcyjny budynek i otoczenie. Otrzymamy na to zadanie kolejne dwa miliony z Torunia i kilkaset tysięcy z naszego „programu rybnego”.

A nie lepiej te pieniądze wydać na drogi i chodniki? Takie pytanie, które jest równocześnie zarzutem, też słychać.

To pytanie nie ma sensu! Pieniądze na budowę przystani dostaliśmy z priorytetu „rozwój turystyki” na ściśle określoną inwestycję. Jednym zdaniem: na chodniki i drogi byśmy ich nie dostali.

Do unijnych milionów trzeba jednak dokładać samorządowe złotówki

Oczywiście, ale na taką inwestycję trzeba patrzeć perspektywicznie, a nie przez pryzmat bieżących problemów. Przystań powstaje z myślą o przyszłości, którą sami powinniśmy kreować i tworzyć jej wizje. Ponadto stanowi kapitalną bazę dla ZSŻŚ w Nakle, szkoły, która wyróżnia nas w kraju i za granicą.

No to proszę o spojrzenie w szerszej skali.

To nie my w Nakle wymyśliliśmy, żeby zwrócić się w stronę rzeki. Tak robią nasi najbliżsi sąsiedzi, ale zanim powiem o nich, jeszcze jedno zdanie. Mówi się, że Polska jest łącznikiem między wschodnią i zachodnią Europą. W gospodarce wodnej jesteśmy jednak „białą plamą”. Noteć jest dla nas często niedocenianym atutem. Na zachodzie, w Niemczech, Belgii, Francji w szlaki wodne państwa inwestują wielkie pieniądze. U nas dopiero wracamy do wielkiej roli dróg wodnych, choćby szlaku Odra - Warta - Noteć - Kanał Bydgoski, Wisła, Kaliningrad, aż po litewską Kłajpedę. To międzynarodowa droga wodna E 70 łącząca dwie Europy.

A co dzieje się u sąsiadów?

W lipcu ubiegłego roku otwarto przystań nad Notecią w Czarnkowie, drugą w Drawsku Wielkopolskim. Ujście wydaje milion złotych na porządkowanie nadbrzeża, a dwa miliony złotych na przystań nad Notecią przeznacza Barcin. To nie są wielkie ośrodki, jak Bydgoszcz, którą stać na więcej i buduje drugą marinę, tym razem na Wyspie Młyńskiej. W Pomorskiem i Warmińsko-Mazurskiem na 23 zadania związane z Pętlą Żuławską i Pomorskim Szlakiem Żeglarskim przeznacza się w I etapie 100 milionów złotych! Mało tego, przed dwoma tygodniami do programu ożywienia szlaków wodnych dołączyło Mazowieckie, które przypomniało sobie o Wiśle.

Jakie miejsce w tej wizji jest dla Nakła?

To jest szansa na jego powrót nad rzekę i nawiązanie do wodniackich tradycji. Mało kto wie, że działało tutaj Nakielskie Towarzystwo Wioślarskie, założone w pierwszych latach XX wieku. Do dziś mamy silne środowisko wodniackie - o czym choćby przekonał udział nakielan w rejsie „Solanusa” - ale nieco rozproszone. Działają klub „Posejdon”, Szkolne Koło Żeglarskie w „Krzywoustym”, Konfederacja Wolnych Żeglarzy Zęzożłopy, harcerska drużyna wodna w Występie. Dajmy im możliwości rozwoju. Może warto utworzyć sekcję dla młodych kajakarzy i wioślarzy, przygotować małe stanice w Potulicach, Gorzeniu, Występie?...

Do takiej działalności, mimo zapału społeczników, trzeba dopłacać.

Nasz szlak wodny na razie nie będzie wykorzystywany gospodarczo, choć mniejsze barki mogą nim pływać. Stwarzając możliwości rozwoju turystyki i rekreacji, promujemy miasto, gminę, powiat i region. Przy okazji, przy sensownym zagospodarowaniu terenu nad rzeką, można wyzwolić też inicjatywy przedsiębiorców związane z wypoczynkiem. Jest w Nakle kilka osób, właścicieli sprzętu pływającego, który trzymają nad Zalewem Koronowskim. Dlaczego nie tutaj? Przystań i jej otoczenie wymagają zagospodarowania, ale też skutecznej promocji.<!** reklama>

To kosztuje.

Może się jednak opłacić. Pieniędzy trzeba szukać. Czarnków wydał 100 tysięcy, a pozyskał 1,4 miliona na promocję i przez 3 lata ma, m.in, miejsce na turystycznych targach w Berlinie. Dobrą okazją może być planowane w przyszłym roku zakończenie inwestycji, które już warto reklamować i zabiegać o gości, nawet z zagranicy. Do Czarnkowa przypłynęło 27 jednostek. Może w Nakle zorganizować jakąś cykliczną imprezę targową związaną z wodą?

Teczka personalna:

Tomasz Miłowski, samorządowiec:

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu i podyplomowych studiów marketing i zarządzanie, szef gminnej oświaty w Nakle w latach 1995-2003, organizator imprez środowiskowych i masowego wypoczynku. Samorządowiec, radny kilku kadencji (w gminie i powiecie). W minionej kadencji wicestarosta i starosta nakielski, aktualnie kierownik Przedstawicielstwa Urzędu Marszałkowskiego w Bydgoszczy, działacz PSL, prezes OSP w Paterku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!