Zwłaszcza, że jak powszechnie (facetom) wiadomo, głupie baby tradycyjnie przerasta zrozumienie, co to jest spalony i w życiu nie słyszały o Thiago Cionku (to chyba piosenkarz jakiś?).
Taka potrafi wejść do pokoju w doliczonym czasie decydującego meczu i pytać o pranie. Doczepi się do sześciopaka piwa na liście zakupów. I gada, gada, gada...
Na szczęście, są tacy kibice jak ekspert w naszym artykule, który przypomina, że żony często dzielą pasję męża (albo i zatracają się w niej nie mniej od niego). Wszystkich myślących inaczej odsyłam zatem do kuchni. Dajcie spokojnie obejrzeć mecz...