[break]
Jak już pisaliśmy, główni księgowi, księgowi oraz referenci znikną z bydgoskich szkół. Zmiana to efekt sporu wrocławskiego ratusza zministerstwem finansów w sprawie rozliczenia podatku VAT. Ubiegłoroczny wyrok Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oznacza, że gminne jednostki budżetowe, czyli m.in. szkoły, nie spełniają kryterium samodzielności, więc nie mogą być podatnikami. Wyrok oznacza wymuszenie na gminach scentralizowania finansów.
- Początkowo takie centra miały zacząć działać już od końca czerwca tego roku, ale po protestach samorządów przesunięto termin na styczeń 2017 - tłumaczy Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy.
Zamiast ZDW
Nowy twór ostatecznie nazywać się ma „Bydgoskie Biuro Finansów Oświaty”. Jego utworzenie w praktyce oznacza, że ze szkół znikną dziesiątki księgowych i referentów finansowych - czyli tych osób, które dyrektorzy placówek zawsze mieli „pod ręką” i przy ich pomocy szybko rozliczali finanse.
Mają się one przenieść do jednego budynku. Ratusz zdecydował, że będzie to siedziba dawnej szkoły przy ul. Baczyńskiego 5 na Kapuściskach. Kończy się właśnie remont tego obiektu, który - jak pamiętamy - miał być przeznaczony na siedzibę Zarządu Dorzecza Wisły. Przewidziano, że biuro zatrudni prawie 160 osób.
Dyrektor jak goniec?
Z przeprowadzki na Kapuściska księgowi się nie cieszą, najwięcej obaw jednak mają dyrektorzy placówek oświatowych i część związków zawodowych.
- Wiemy, że ludziom obiecano, iż nie stracą pracy ani nie zostaną im zmniejszone wynagrodzenia - mówi jeden z dyrektorów szkół. - Problem polega na tym, że nasze dokumenty rozliczeniowe same na Kapuściska nie dojdą - ktoś je będzie musiał zawieźć, bo nie wyobrażam sobie wysłania dokumentów pocztą. I tymi gońcami będziemy my, dyrektorzy. Przypomnę, że to nie jest tylko kwestia obsługi wypłat dla nauczycieli - dotyczyć to ma każdej, nawet najgłupszej faktury… Czy to nie są zbędne koszty i strata czasu?
Wątpliwości radnych
Wątpliwości mają też bydgoscy radni. Andrzej Kaczmarek, radny rządzącej w mieście koalicji PO-SLD, pytał władze o koszty powołania biura. Z odpowiedzi skarbnika miasta wynika, że na sam zakup nowych komputerów i drukarek dla biura trzeba będzie wydać ponad pół miliona złotych! Zakup jest konieczny, bo stary sprzęt księgowych ma zostać do dyspozycji dyrektorów w szkołach.
Siedziba tymczasowa
Koszty utrzymania budynku przy Baczyńskiego - ponieważ jest własnością miasta - się nie zmienią. Tyle że władze traktują go jedynie jako… tymczasową siedzibę biura.
Uchwała ma być dyskutowana i przegłosowana podczas najbliższej środowej sesji Rady Miasta. Oświatowe związki zawodowe ostrożnie popierają zmiany, choć zwracają uwagę na brak długofalowej gwarancji zatrudnienia pracowników ze szkół.