Co najmniej kilkunastu mieszkańców regionu chce zostać posłami. Szansę ma co najwyżej kilku. Dla innych to okazji do promocji własnego nazwiska.
<!** Image 2 align=left alt="Image 3864" >Zakończono przyjmowanie list kandydatów w wyborach parlamentarnych. Pojawiło się na nich sporo nazwisk z regionu.
Najwyższe pozycje, bo drugie zajmują panie. Joanna Kuchta pracująca w starostwie kandyduje z ramienia Socjaldemokracji Polskiej, a Alicja Kaszczej-Kaszczejewska zajmująca się sprawami lokalowymi w ratuszu startuje ze Stronnictwa Pracy.
Także inni urzędnicy mają chrapkę na mandat. Tomasz Sibora (Prawo i Sprawiedliwość) jest pełnomocnikiem prezydenta do spraw młodzieży, Piotr Jaskólski (SLD) pracuje w starostwie, a Tomasz Barczak (PSL) jest starostą mogileńskim.
Aspiracje do bywania przy ul. Wiejskiej mają też radni. Inowrocławscy rajcy Zdzisław Błaszak i Janusz Radzikowski znajdują się wśród kandydatów SDPL i Partii Demokratycznej.
To niejedyne znane mieszkańcom nazwiska czy twarze, które będzie można ujrzeć niebawem na plakatach wyborczych.
Jak się można było spodziewać starający się pojawiać wszędzie Marcin Wroński kandyduje z ramienia LPR. Jest już przygotowany, bo opublikował nawet 21 postulatów polityki rolnej.
- Ustawa o biopaliwach musi być wprowadzona niezwłocznie. Nie jest prawdą, że w Polsce na temat zastosowania biopaliw nie prowadzono badań naukowych i nic nie wiadomo. Dodatek pięciu procent domieszki biokomponentu do paliwa nie powoduje uszkodzenia silnika - pisze kandydat.
Inni kandydaci programów jeszcze nie przedstawili. A są wśród nich pochodzący z Kruszwicy właściciel bydgoskiego McDonalds’a Ryszard Grobelski, podinowrocławski przedsiębiorca Zenon Bąkowski, czy Teresa Kujawa z Mogilna, Jan Biernacki ze Złotnik Kujawskich oraz inowrocławianie Grzegorz Piątek, Michał Jaśtak i Magdalena Waloch.
Pewnie na listach są jeszcze inni mieszkańcy regionu, ale ich nazwiska są tak egzotyczne na politycznej mapie Kujaw, że ich nie odnaleźliśmy.
Trudno optymistycznie oceniać szanse większości z kandydujących z regionu. Za sukces będzie można uważać, jeśli choć jeden kandydat z Kujaw Zachodnich dostanie się do Sejmu, gdzie w okręgu bydgoskim jest 12 miejsc.