Uwielbiam Świętego Mikołaja, bo zawsze wybacza nam potknięcia i co roku przynosi prezenty. Z dzieciństwa pamiętam jednak jedno wigilijne spotkanie z nim, które było dla mnie dość stresujące.
A to dlatego, że wcześniej za tapczanem znalazłam worek z prezentami, a w nim wymarzoną wówczas przeze mnie grę „Skaczące czapeczki”. No i sobie pograłam. Pech chciał, że nakryła mnie mama.
Gdy w wigilię do drzwi zapukał Święty Mikołaj ze strachu zamknęłam się w łazience i nie chciałam wyjść. Jednak ten wyjątkowy gość okazał się bardzo miły i chociaż miałam parę grzeszków na sumieniu, wręczył mi prezenty.
Dziś mimo upływu lat wciąż chcę wierzyć, że on istnieje. Życzę Państwu, by każdemu przyniósł w wigilię coś pod choinkę. I wniósł radość do naszej codzienności. Wesołych świąt!
Czy nie jest wspaniałe to, że db uczynek sprawiony bliźniemu wraca spotęgowany w dwójnasób do nas ? Tak trwa to już od 2018 lat, wie to każda Polska Rodzina !
Wie to cały Chrześcijański Świat, nawet nasi sąsiedzi zza Odry, fakt ten odnotowują, teraz w szalejącym u nich Potopie multikulti - 2018 Jahr nach der Chrystus geburt.
A w naszym kręgu wypłochów - Scheuring, przywleczonych na bolszewickich bagnetach, chcą wypowiedzenia konkordatu i nie łamania się opłatkiem w Sejmie, rozpasali się swoimi kapusiowatymi mackami ze WSI, UBolami, TW bolkami cieńkimi... a sio niech spadają Belzebubowi Stasiowi Kociołkowi do jego wrzątka ze smołą i tamuj się nawzajem ściągają na samo dno, nie chrzcone, nawet kozikiem.
Pięknie Odwzajemniamy Życzenia Bożonarodzeniowe, Pani Małgorzatce.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl