[break]
Proces przeciwko Tomaszowi Gąsiorkowi i czterem innym oskarżonym o zabójstwo w 1999 roku Piotra Karpowicza, dyrektora wydziału likwidacji szkód bydgoskiego oddziału PZU, toczy się bez niespodzianek.
W sprawie - cofniętej przez gdański Sąd Apelacyjny do ponownego rozpoznania - przed bydgoskim Sądem Okręgowym stanęli Stanisław R., mający status świadka koronnego, oraz Sławomir G.
Nie wiadomo, co zeznał podczas wideokonferencji świadek koronny, bo zażądał wyłączenia jawności rozprawy. Sąd prawdopodobnie odczytywał złożone przez niego wcześniej zeznania.
Część z nich musiała obciążać drugiego świadka, Sławomira G. Sąd dociekał, czy zeznający przekazywał koronnemu broń.
- Nigdy nie przekazywałem broni ani nie użyczałem samochodu marki Peugeot 105, bo nawet nie wiem, jak taki samochód wygląda - zeznawał Sławomir G.
- Po 16 latach nielegalne posiadanie broni i tak by się przedawniło, to dlaczego teraz przed sądem miałbym robić z siebie idiotę... Z tego, co kojarzę, to postać na ekranie była takim chłopaczkiem na posyłki Huberta B. Nie wydaje mi się, żeby Heniu L. (ps. Lewatywa - przyp. red.) planując przestępstwo, o ile je planował, przekazywał komuś przeze mnie broń czy samochód...
Sąd zainteresował się wcześniej składanymi przez Sławomira G. zeznaniami. - Z aresztu na Wałach Jagiellońskich byłem dwa razy przewożony do Komendy Wojewódzkiej Policji, a tam składano mi propozycje zostania świadkiem koronnym - stwierdził Sławomir G.
- Policjanci z CBŚ mówili, że jestem dla nich skarbnicą wiedzy, a jak czegoś nie będę wiedział, to oni mi powiedzą, co mam mówić. Odmawiam odpowiedzi na pytanie, jakie propozycje mi składano. Obawiam się, że mogłoby to rzutować na moje wcześniejsze sprawy - zemstą policji i „prokuratora z fajką” z Lublina.
Sąd, z powodu rozbieżności w zeznaniach obu świadków, zarządził konfrontację. Publiczność musiała opuścić salę.
Tomasz Gąsiorek - przed laty jeden z najbogatszych bydgoskich biznesmenów - został skazany na 25 lat za zlecenie zabójstwa Piotr Karpowicza. 25-letnie wyroki usłyszeli też Adam S., ps. Smoła i Henryk L., „Lewatywa”. Tomasz Z. i Krzysztof B. za pomoc dostali 12 i 9 lat więzienia. Wyrok został uchylony w listopadzie ub.r.