Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Suchą nogą przez Wisłę?

Katarzyna Kabacińska
W Strzyżawie ludzie, zaglądając z niepokojem w studnie, narzekają, że od dwóch dekad nie widzieli ich tak suchych. Naukowcy z UKW oceniają obecną niżówkę wody jako największą od 60 lat.

W Strzyżawie ludzie, zaglądając z niepokojem w studnie, narzekają, że od dwóch dekad nie widzieli ich tak suchych. Naukowcy z UKW oceniają obecną niżówkę wody jako największą od 60 lat.

<!** Image 3 align=none alt="Image 197166" sub="Urszula Durka ze Strzyżawy twierdzi, że od ponad dwudziestu lat poziom wody w studni nie był tak niski (Fot.: Tymon Markowski)">

- I nie ma w tym żadnej sprzeczności - zapewnia prof. zw. dr hab. Zygmunt Babiński, kierujący Zakładem Hydrologii i Ochrony Wód w Instytucie Geografii UKW, tłumacząc, że ludzie mówią o tym, co pamiętają, a naukowcy mają do dyspozycji prowadzone od lat badania. - To właśnie w oparciu o nie z całą stanowczością możemy stwierdzić, że od czasów prowadzenia regularnych obserwacji na Wiśle, czyli od jakichś 60 lat, nie było takiej niżówki - mówi.

<!** reklama>

Profesor nie jest już jednak tak stanowczy, gdy pada pytanie o to, czy ten rekordowo niski stan wód grozi nam suchymi kranami... - Jest źle, ale nie tragicznie - waży słowa, przypominając, jak to ledwie dwa lata temu narzekaliśmy w naszym regionie na podtopienia, a w innych nawet na powodzie. To przypomina trochę przywoływanie powiedzenia o siedmiu latach chudych i siedmiu tłustych, a jest tylko cyklem w przyrodzie.

Obecny niski stan wód jest - fachowo nazywając - „na krawędzi przepływu biologicznego”, bo stwarza niebezpieczeństwo dla świata zwierząt i roślin. - Ludziom: mieszkańcom Kujawsko-Pomorskiego i samej Bydgoszczy nic jeszcze nie grozi, ale przy takiej gospodarce wodnej zagrożenie jest realne - prorokuje prof. Babiński, który o racjonalne gospodarowanie wodą walczy, jak podkreśla, już od 40 lat. I ma, rzecz jasna, na myśli wykorzystanie okresów nadmiaru wody do jej gromadzenia na czas tzw. niżówki. Jak? - Tylko poprzez budowanie stopni wodnych - odpowiada, wiedząc doskonale, że po raz kolejny naraża się ekologom.

Kto w tym trwającym od lat, sporze ma rację, jak wygląda w chwili obecnej stan wody na Wiśle, czy rzeczywiście, jak niedawno w Fordonie, po łachach piasku można dojść na środek koryta rzeki suchą nogą? Te i wiele innych pytań padnie zapewne podczas piątkowego rejsu statkiem z włocławskiej zapory w stronę Ciechocinka. - Przejażdżkę zorganizował Urząd Marszałkowski zapraszając na statek 16 parlamentarzystów, by „na żywym materiale” podyskutować o problemach gospodarki wodnej w Polsce - wyjawia profesor Zygmunt Babiński, który odpowiedzialny jest za stronę merytoryczną przedsięwzięcia. O wykłady się nie martwi, to dla niego codzienność, bardziej o to, co z tego wszystkiego wyniknie. - No i o to, dokąd uda się dopłynąć statkiem po Wiśle przy takim niskim stanie wody...

Niechby więc statek utknął na mieliźnie, bo wtedy przedstawiciele ustawodawcy zobaczą problem w realnym wymiarze. Bo na to, że zajrzą do studni w Strzyżawie i w borykających się z suszą innych miejscowościach, nie ma co liczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!