Stój, bo krzyczę!

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/czarnowska_ewa.jpg" >Osiedle Leśne. Takie spokojne, takie klimatyczne miejsce. Dobry adres dla starszych ludzi i rodzin z dziećmi. I właśnie dziecko prawie, 17-latek, do spółki z trochę starszymi kompanami w piątkowy wieczór skopał przy Czerkaskiej człowieka, bo zapragnął jego telefonu komórkowego. Szczęście w nieszczęściu, na ich drodze stanął wracający z pracy policjant. Jak wiadomo, na służbie jest się zawsze, więc - zgodnie z procedurami, po uprzedzeniu „Stój, policja!” - udało mu się skutecznie interweniować. Oddawszy strzał ostrzegawczy, pojmał jednego z bandytów. Rozwydrzona reszta postanowiła odbić kumpla, więc zaatakowali funkcjonariusza... kamieniami. Zajście rozstrzygnęli wezwani na pomoc inni policjanci. I pewnie ta sytuacja skończy się podobnie do głośnej w ostatnich dniach sprawy napastnika z Dąbrowy Górniczej. Ten też (ciekawe) połakomił się na komórkę, po czym ranił mężczyzn spieszących poszkodowanemu z ratunkiem. Agresor - jak podchwyciły media do wtóru z resortem sprawiedliwości - miał pecha, bo będzie sądzony już według znowelizowanego prawa. Zakłada ono, że każdy udzielający pomocy traktowany jest teraz jak funkcjonariusz publiczny, co wpływa na zaostrzenie wyroku. Ma to zachęcić nas wszystkich do podejmowania interwencji. Czy rzeczywiście? Czy ruszę z odsieczą, wiedząc, że ten, kto może zrobić (i pewnie zrobi) mi krzywdę, będzie surowiej oceniany? Czy rzucę się na kogoś, dla kogo telefon wart jest zdrowia człowieka? Może od czegoś służby Temidy muszą zacząć. Ale ja pewnie i przed, i po, na miejscu zdarzenia ograniczyłabym się do wrzasku. I wtedy, i teraz, bardziej bojąc się ich pięści oraz noży, aniżeli karzącego ramienia sprawiedliwości.<!** reklama>