HONORATA WILK, kierowniczka Domu Dziennego Pobytu „Senior” w Bydgoszczy, szefowa Stowarzyszenia „Z potrzeby serca”, członkini Bydgoskiej Rady Seniorów, mówi o aktywizacji starszych ludzi.
<!** Image 3 align=right alt="Image 222229" sub="Honorata Wilk">Wbrew temu, co mówi się o czasie wolnym starszych ludzi, bydgoscy seniorzy na nudę narzekać nie mogą, m.in. dzięki Pani działalności...
I nie tylko mojej, bo przecież ściśle współpracujemy z Urzędem Miasta, z Miejskim Centrum Kultury, z młodymi, pełnymi energii ludźmi, którzy nas wspierają i podsuwają doskonałe pomysły. Tak było na przykład z trwającym właśnie programem „Lustra”. Jeszcze do połowy listopada w mieście odbywają się w jego ramach warsztaty teatralne, taneczne i plastyczne, a także wykłady, pokazy filmowe. Zresztą propozycji dla seniorów jest znacznie więcej, polecam zajrzeć na stronę Urzędu Miasta, do zakładki „50+” (bardzo nie lubię tego określenia!) i tam znaleźć konkretne wydarzenia.
Dlaczego program nazywa się „Lustra”?
Ponieważ proponujemy spotkania międzypokoleniowe. Seniorzy będą się przeglądać w oczach młodzieży, a młodzi spotkają się ze starszymi. Chodzi o nawiązanie relacji, o wzajemne zrozumienie, o akceptację. Najbliższe takie zetknięcie pokoleniowe planujemy na 15 października, a będzie to pokaz filmowy, na który już przyjmujemy zapisy. Na seans z obrazem „Jeszcze nie wieczór” zaproszeni zostali także studenci i gimnazjaliści.
<!** reklama>
Życie starszych ludzi to jednak także troski, kłopoty...
Zgadza się, właśnie z myślą o osobach nieradzących sobie z codziennymi problemami wprowadzone zostały specjalne dyżury. Zwykle odbywają się one we wtorki. Najbliższy dyżur będzie 15 października, kolejny 22, 29 tego miesiąca. W listopadzie na seniorów czekamy 5, 12, 19 i 26 dnia tego miesiąca, a w grudniu 3, 10 i 17. Na takich spotkaniach zjawiają się przedstawiciele MOPS, Straży Miejskiej. Z frekwencją różnie bywa, wiem coś o tym, bo bywałam na takich dyżurach także. Niestety, starsi wciąż są na bakier z cyfryzacją, więc nie zawsze dochodzi do nich wiele ciekawych informacji. Cała nadzieja w gazetach.
Skąd w Pani pasja do pracy ze starszymi ludźmi? Nie bywa Pani zniecierpliwiona?
Zniecierpliwienie odczuwam, ale wynika ono zwykle ze zmęczenia fizycznego. Ja już po studiach podjęłam decyzję o pracy z seniorami. To było dla mnie oczywiste, to był mój wewnętrzny imperatyw. Dodatkowo zainspirował mnie i zachęcił nieżyjący już Janusz Brzozowski, wielki człowiek, wspaniały dyrektor bydgoskiego schroniska dla bezdomnych. Dlatego dziś nie robię niczego z przymusu, kocham moją pracę i w niej się realizuję.