Młody człowiek nie okazywał zniecierpliwienia (choć na pewno marzył, żeby się przełączyć na odbiór w słuchawkach), ale wytłumaczył staruszce możliwość ładowania smartfona w nowoczesnym tramwaju tak dokładnie, że starsza pani dzieliła się potem tą radosną wiedzą z każdym następnym pasażerem... Nie tylko jej, ale nawet mojemu pokoleniu nie śniło się też, że dożyje czasów, kiedy kieszonkowy telefon będzie można podłączyć także do „samonapędzającej” się ławki na miejskim skwerze. I bardzo, kurde, fajnie.
O ławeczce "z prądem" przeczytasz TUTAJ