Przypomnijmy, że sprawa rozegrała się w czwartek, 16 kwietnia, około godziny 20.00. Miejscem dramatycznych wydarzeń był tramwaj linii nr 6, jadący ulicą Gdańską.
[break]
Złamany nos
Jeden z kontrolerów podszedł do młodego mężczyzny, który - jak się przyznał - jechał bez biletu. Odmówił też wylegitymowania się, stwierdzając, że właśnie wysiada. Pracownicy „Renomy” poinformowali go, że w tej sytuacji wysiąść nie może, a oni wzywają patrol policji w celu ustalenia jego tożsamości.
- Złapałem ręką za poręcz i zablokowałem mężczyznę, by nie mógł wysiąść - relacjonuje jeden z kontrolerów. - Ten uderzył mnie pięścią w twarz.
Kiedy pracownicy „Renomy” próbowali go obezwładnić, zaczęła się szarpanina. Pasażer zaatakował oczy jednego z kontrolerów wpychając w nie kciuk, drugiego uderzył dwa razy głową w twarz, łamiąc mu nos, później miał go dusić. Wreszcie wyciągnął gaz pieprzowy i psiknął nim w oczy jednego z kontrolerów.
- Pasażer chciał mnie jeszcze kopnąć w taki sposób, że podciągnął się na poręczach i z całej siły skierował nogi w moim kierunku, na szczęście zauważyłem to i odskoczyłem - relacjonuje dalej pracownik „Renomy”.
Pobici kontrolerzy wysiedli, kiedy tramwaj wreszcie się zatrzymał na przystanku Gdańska-Chodkiewicza. Agresor wysiadł, początkowo oddalając się od kontrolerów. Po chwili zawrócił i głośno im grożąc kopnął jeszcze jednego z mężczyzn w plecy. Dopiero wtedy zostawił swoje ofiary i odszedł.
Nikt nie zareagował
Relacja z drugiej strony pojawiła się jeszcze tego samego dnia na Facebooku, na profilu „Kanary Bydgoszcz”. Czytamy tu m.in. (pisownia oryginalna):
„Oczywiście nie posiadałem biletu. Gdy zapytali o dokumenty też kłamiąc stwierdziłem, że ich nie posiadam. (...) Po krótkiej wymianie zdań, gdy chciałem opuścić tramwaj jeden z nich chciał zatrzymać mnie siłą, wynikła z tego awantura. We dwóch wyłamali mi ręce. Szarpiąc się z nimi puściły mi nerwy skończyło się na tym że jednemu włożyłem kciuka do oka, drugi z nich kilkakrotnie został uderzony z kolana oraz pięści. (...) Skończyło się na tym że jeden z nich prawdopodobnie ma złamany nos, drugi może mieć sine oko. Ja zostałem uderzony kilka razy z kolana w skutek czego mam wybity prawy kciuk oraz rozcięte wargi”.
Uczestnik wydarzenia pisze dalej:
„W tramwaju było wielu świadków żadna osoba nie zareagowała na to co się działo nawet po ostatnim filmiku z linii 54. Jestem dumny że pokazałem tym pedałą gdzie ich miejsce.”
Wpis kończy się ostrzeżeniem:
„Teraz wsumie zapamiętałem ich twarze i jeśli to właśnie czytacie to pamiętajcie za każdym razem gdy was spotkam będę was nap... za brak szacunku do drugiego człowieka. (...) Pozdrawiam pasażerów i pamiętajcie, trzeba się im stawiać i nauczyć ich manier!”
Wpis na Facebooku widoczny był jeszcze następnego dnia. Później został usunięty - albo przez samego autora, albo przez administratora profilu.
Monitorują i szukają
Pobici wezwali policję i karetkę pogotowia.
- Pracownicy odnieśli dość ciężkie obrażenia, obaj są na zwolnieniach lekarskich - usłyszeliśmy w bydgoskim biurze „Renomy”.
- Policjanci szukają - na razie nieznanego sprawcy, który miał pobić pracowników „Renomy” - potwierdza podkom. Przemysław Słomski z Zespołu Prasowego bydgoskiej policji. - Złożyli oni zeznania następnego dnia po zdarzeniu. Zabezpieczamy okoliczny monitoring, który pomoże w wyjaśnieniu sprawy.
Policjanci prowadzą postępowanie w sprawie pobicia i uszkodzenia ciała.
Do tej bulwersującej sprawy powrócimy.