Do pożaru skateparku doszło w nocy z 15 na 16 lipca br. Ogień strawił wówczas połowę namiotu hali, rampy i tory do jazdy dla rolkarzy i deskorolkarzy.
PRZECZYTAJ:Płonął skatepark. Ktoś źle zgasił papierosa? [NOWE USTALENIA W SPRAWIE POŻARU W MYŚLĘCINKU]
Okazało się, że tej nocy przebywała tu grupa młodych ludzi. Prawdopodobnie doszło do zaprószenia ognia. LPKiW w Myślęcinku poprosił firmę Rubo-Konstrukcje z Gdyni, która zbudowała skatepark, o wydanie ekspertyzy, która miała na celu oszacowanie strat i ocenę, w jakim stopniu konstrukcja została naruszona.
Zobacz galerię: Spalony skatepark [ZDJĘCIA]
- Już wiemy, że na odbudowę potrzebne będzie minimum 350 tysięcy - mówi Sandra Tyczyno, rzeczniczka LPKiW. - Na razie trwa procedura ubezpieczeniowa. Po jej rozstrzygnięciu będziemy wiedzieli, czy kwota z odszkodowania wystarczy.
Policja przesłuchała już wszystkich 10 świadków zdarzenia. Teraz sprawą zajmie się prokuratura. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.